Tomasz Herkt (Zastal Zielona Góra): Myślę, że tak jak już przystało na mecz na szczycie - spotkanie na pewno dostarczyło kibicom wielu emocji, gry na dobrym poziomie. Byliśmy blisko zwycięstwa, porażka przyszła w głównej mierze dlatego że w ostatnich pięciu minutach zespół Czarnych zdobył punkty z ponowienia. Uczulaliśmy się przed tym meczem, żeby każdy zawodnik walczył do końca o piłkę po niecelnym rzucie. Udało nam się wybronić kilka akcji i nie dopuścić przeciwnika do łatwych rzutów. Na losach tego spotkania zaważyły dobitki. Jeżeli przegrywa się z zespołem, który ma większą sztukę to trudno. Włożyliśmy dzisiaj masę serca w to spotkanie i wydaje mi się, że rozegraliśmy naprawdę dobre zawody. Graliśmy dzisiejszego wieczoru z zespołem, który w obecnym sezonie może powalczyć o coś więcej niż w latach poprzednich, ma bardzo dobrych graczy, ale sądzę że nie byliśmy aż tak daleko od zwycięscy tego spotkania.
Dainius Adomaitis (Energa Czarni Słupsk): Krótko mówiąc - wygrać mogliśmy i my, i oni. Po prostu w sporcie trzeba mieć szczęście, dzisiaj my je mieliśmy. Mam bardzo duże pretensje do swoich zawodników o to w jakim stylu zagraliśmy w pierwszej połowie, takie coś nie może się nigdy powtórzyć. W drugiej połowie znów musieliśmy walczyć o każdą piłkę. Zastal grał naprawdę dobrą, fajną koszykówkę jako cały zespół. Ważne, że każdy z zawodników zna swoją rolę w drużynie. To był bardzo ciężki mecz. Dzisiaj mieliśmy o jednego więcej zawodnika na parkiecie od przyjezdnych, a byli nim nasi kibice. Te dwa punkty w ostatnich sekundach to oni zdobyli. Bardzo dziękuję kibicom za doping.
Mantas Cesnauskis (Energa Czarni Słupsk): Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Graliśmy przeciwko dobrej drużynie. Niestety nie od początku spotkania realizowaliśmy założenia taktyczne, ale cieszy mnie, że w końcu pokazaliśmy charakter by w końcówce zapewnić sobie zwycięstwo. W meczach z AZS-em czy Turowem mieliśmy przewagę około 20 punktów i to oczywiście cieszy, ale nie aż tak bardzo jak taki mecz jak teraz.