Bez nerwów w Artego

Koszykarki bydgoskiego Artego bardzo dobrze rozpoczęły sezon 2010/2011 w Ford Germaz Ekstraklasie, gdzie udało się nawet pokonać mistrza Polski z Gdyni. Ostatnie mecze nie są jednak udane dla podopiecznych Adama Ziemińskiego. Cztery kolejne porażki z pewnością nie wpływają dobrze na ubiegłorocznego beniaminka.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Początek sezonu był dla bydgoszczanek obiecujący, w wygrana po dogrywce z Lotosem Gdynia doprowadziła niemal do euforii wszystkich związanych z Artego. Niestety dla nich, ostatnie tygodnie nie są dla podopiecznych Adama Ziemińskiego udane. Zaczęło się od porażki z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. O ile porażka nie budzi zdziwienia, o tyle jej rozmiary już tak.

Po przegranej z akademiczkami 100:51, przyszły kolejne. Najpierw w Polkowicach z CCC, a potem przed własną publicznością z PTS Liderem Pruszków oraz beniaminkiem Widzewem Łódź. Dodatkowo zespół stracił Stephanie Raymond, swoją podstawową rozgrywającą, co dla Artego nie pozostaje bez znaczenia. Przegrane z Pruszkowem i Łodzią na własnym parkiecie bardzo bolą.

- Oczywiście, mamy niedosyt, bo te dwa ostatnie mecze, gdyby zostały wygrane, dałyby nam miejsce w czołówce. Do tego porażki przed własną publicznością bolą podwójnie. Ale nie zamierzamy z ich powodu czynić nerwowych ruchów, karać zawodniczek, zmieniać składu i trenerów. Bez obaw! Nie tędy droga - mówi Czesław Woźniak, prezes klubu.

Prezes klubu chce spotkać się na dniach z trenerem oraz zawodniczkami i na spokojnie wszystko omówić. Jak sam przyznaje, mocno wierzy w swój zespół. - Wciąż uważam, że potencjał zespołu jest duży i potrzeba mu tylko pozytywnego impulsu, na przykład wygranej w kolejnym meczu w Rybniku, co przy powrocie Raymond jest możliwe - dodaje Woźniak.

Pojedynek w Rybniku z UTEX-em ROW jest z gatunku tych o przetrwanie dla jednego i drugiego zespołu. Rybniczanki muszą szukać wygranych w walce o ligowy byt. Bydgoszczanki natomiast nie chcą stracić kontaktu z czołówką, gdyż celem tego zespołu jest przecież walka o ósemkę. Z Raymond w składzie Artego niewątpliwie będzie zdecydowanym faworytem meczu w Rybniku. Na rozegraniu nie będzie musiała bowiem męczyć się Monika Sibora, nominalna rzucająca. Włodarze klubu myślą natomiast już teraz o wzmocnieniu drużyny, a idealnym kandydatem byłaby Melanie Thomas, która sezon 2009/2010 rozpoczęła w bydgoskiej ekipie.

- Na pewno zastanowimy się nad wzmocnieniem na pozycji 1-2. Raymond musi mieć wsparcie. Sibora to dwójka, która powinna bardziej skupić się na zdobywaniu punktów, a Parus nie ma jeszcze za wiele doświadczenia. Gdyby udało się w styczniowym oknie transferowym znaleźć zawodniczkę pokroju Thomas, byłoby to rozwiązanie idealne - zakończył prezes Artego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×