Artego do Rybnika przyjechało z jasnym celem. Po czterech kolejnych przegranych - odnieść zwycięstwo. UTEX ROW postawił się bardzo mocno, ale w ostatecznym rozrachunku musiał uznać wyższość rywalek, przegrywając 65:67. - Przede wszystkim gratulacje za walkę dla drużyny gospodarzy - powiedziała po meczu Agnieszka Szott, skrzydłowa Artego. - Myślę, że nasza drużyna też walczyła do samego końca. Wierzyłyśmy w to, że możemy wygrać, a wygrana ta była nam bardzo potrzebna.
- Zazwyczaj grałyśmy super, ładnie, a przegrywałyśmy w końcówce. Teraz może nie szło nam za dobrze, ale cieszę się, że byłyśmy drużyną do końca, że wierzyłyśmy w ten sukces i razem wygrałyśmy tą końcówkę - skomentowała Szott, autorka 9 punktów i 10 zbiórek.
Agnieszka Szott niczym lew walczyła o wygraną w Rybniku. Efekt był zadowalający
Co okazało się kluczem do sukcesu w meczu w Rybniku? - Jest cały czas ten team spirit, ten duch drużyny i myślę, że zwycięstwo bardzo nam pomoże. Będziemy z wiarą grać i pójdziemy jak burza. Te cztery przegrane z rzędu były dla nas takim dołującym ciosem. Mam nadzieję, że teraz pójdziemy do przodu i zanotujemy serię zwycięstw - dodała sympatyczna zawodniczka Artego.
Bydgoszczanki w tym sezonie grają w kratkę, ale mają nadzieję na stabilizację formy. W poprzednich kolejkach m.in. potrafiły pokonać we własnej hali Lotos Gdynia, żeby przegrać z beniaminkiem Widzewem Łódź. - Trenujemy bardzo ciężko, żeby odnosić zwycięstwa i mam nadzieję, że one nastąpią - zakończyła Szott.
Teraz Artego rozegra cztery kolejne mecze we własnej hali, a rywale to: Super Pol Tęcza Leszno, Energa Toruń, Odra Brzeg i Wisła Can Pack Kraków. Ile z tych meczów podopieczne Adama Ziemińskiego zdołają rozstrzygnąć na swoją korzyść?