Rybniczanki w większości meczu musiały gonić wynik. W czwartej kwarcie udało się jednak wyjść na trzypunktowe prowadzenie i nadzieje na drugą wygraną w sezonie odżyły. Rywalki miały jednak w swoich szeregach Kristen Morris, która w ostatnich minutach zdobyła pięć kluczowych punktów. Pomimo tego gospodynie miały 40 sekund na zmianę losów meczu.
Sprawy w swoje ręce wzięła Rebecca Harris. Amerykańska rzucająca spudłowała jednak zza linii 6,75. Piłka niefortunnie odbiła się jednak od bydgoszczanek i wypadła na aut. Harris otrzymała zatem drugą szansę i zdecydowała się na wejście pod kosz. To jednak również nie przyniosło punktów, a z wygranej mogły cieszyć się rywalki.
Po meczu z Artego zazwyczaj uśmiechnięta Barbara Głocka, tym razem nie miała powodów do radości
- Chciałam pogratulować drużynie przeciwnej wygranego meczu - skwitowała krótko Barbara Głocka. Młoda zawodniczka nie zdołała wzbogacić konta punktowego swojego zespołu, gdyż spudłowała wszystkie cztery rzuty. Z pozytywnych aspektów w swoich statystykach wywalczyła 6 zbiórek, 2 asysty i przechwyt.
- To były dobre, wyrównane zawody. Na pewno przegrana boli, bo tylko dwa punkty dzieliły nas od zwycięstwa - dodała Głocka, dla której tegoroczny sezon to powrót do Rybnika po dwóch latach przerwy.
Rzucająca UTEX ROW starała się znaleźć pozytywy w grze swojego zespołu. - Najbardziej cieszy z pewnością to, że nasza gra idzie pomału do przodu i z każdym meczem jest robiony jakiś pozytywny krok - ocenia Głocka. - Coraz lepiej rozumiemy się na parkiecie i mam nadzieję, że to zaprocentuje w kolejnych spotkaniach, a to wszystko przełoży się na zwycięstwa. W końcu chcemy zacząć wygrywać.
Już w piątek o godzinie 18:00 UTEX ROW zagra we własnej hali z Lotosem Gdynia. Potem na Śląsk przyjedzie Super Pol Tęcza Leszno. Czy któreś z tych spotkań ekipa dowodzona przez Mirosława Orczyka zdoła wygrać?