Wypłaty swojego wynagrodzenia domagał się Tomasz Służałek, który na łamach Dziennika Zachodniego informuje, że przez 2 lata pracy w tym klubie otrzymał tylko jedną pensję. W dniu 15. listopada minął termin w którym na mocy wyroku sądowego miał on otrzymać pieniądze o które walczył. Na jego konto środki jednak nie trafiły, dlatego też WGID PZKosz podjął tak drastyczną decyzję.
- Trzeba wyrzucić oszustów z polskiej koszykówki, tak jak to zrobiono w innych dyscyplinach. Zawieszenie klubu, który nie wywiązuje się ze swych zobowiązań to dobry krok w tym kierunku - powiedział Tomasz Służałek.
Co na to włodarze tyskiego klubu? - Nie podważamy wyroku sądu, po prostu nie stać nas na to, żeby od razu spłacić 45 tys. zł. Z drugiej strony nie ma dobrej woli. Trener Służałek upiera się przy jednorazowej wypłacie - mówi Teresa Dembowska, prezes na łamach "Dziennika Zachodniego". Kwota o którą walczy Tomasz Służałek to 45 tysięcy złotych. Tyszanie zapowiadają jak najszybsze odwołanie się od decyzji WGiD PZKosz.
Więcej w Dzienniku Zachodnim