Adam Bekier: Okafor to nie dziecko

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

PBG Basket Poznań przegrał dwa ostatnie spotkania w Tauron Basket Lidze. Prezes poznańskiego klubu te porażki przyjął jednak ze spokojem. Adam Bekier jest przekonany, że jego drużyna przełamie się w meczu z Anwilem Włocławek.

- Ostatnie nasze przegrane mecze przyjąłem ze spokojem. Porażki zawsze należy wkalkulować w sport. Nie zmienia to jednak faktu, że w kolejnych meczach musimy zrobić wszystko, żeby odnosić zwycięstwa. Tak naprawdę wspomniany spokój może nam teraz bardzo pomóc. Musimy pozbyć się negatywnych emocji i mieć spokojną głowę. Zawodnicy muszą wyjść na boisko maksymalnie skoncentrowani. Jeżeli tak się stanie, to jestem przekonany, że odniesiemy zwycięstwo w meczu z Anwilem - mówi prezes PBG Basket Poznań, Adam Bekier.

Trzecia kolejna porażka na pewno skomplikowałaby sytuację poznaniaków. - To prawda, że sytuacja byłaby trudniejsza. Jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jesteśmy dopiero w pierwszej rundzie rozgrywek. To jeszcze nie faza play off. Terminarz tak się ułożył, że cztery ostatnie mecze mieliśmy z bardzo trudnymi przeciwnikami. Różnie nam się wiodło, ale teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać w sobotę - podkreśla Bekier.

Prezes PBG Basket porażki wprawdzie przyjął ze spokojem, jednak ma świadomość, że w meczach z Treflem i Czarnymi jego zespół mógł wygrać. - Mecz w Słupsku na pewno był do wygrania. Słupsk to bardzo trudny teren dla wszystkich drużyn, które tam się pojawiają. Na pewno mogliśmy wygrać. Drużyna pokazała serce do gry i charakter. Nie ukrywam, że bacznie przyglądaliśmy się pracy sędziów. W niektórych sytuacjach mieliśmy wątpliwości co do podejmowanych decyzji. Nic nie zmienia jednak faktu, że trzy minuty przed końcem był remis i szansa. Być może trochę zabrakło sił. W rezultacie dwa punkty zostały tego dnia w Słupsku - powiedział prezes PBG Basket Poznań.

Adam Bekier skomentował również postawę Patricka Okafora, który musiał szybko opuścić boisko z powodu pięciu fauli. Nigeryjczyk nie wytrzymał nerwowo i w ten sposób na pewno nie pomógł swojej drużynie. - Okafor to nie dziecko i żadnych rozmów wychowawczych nie było. Takie można przeprowadzać z dziećmi, a nie dorosłymi ludźmi. Proszę mi wierzyć, że Patrick doskonale wie, co zrobił. Przeprosił już zespół za swoje zachowanie i wziął odpowiedzialność za swoje czyny. Teraz czekam tylko na mecz z Anwilem aż udowodni, że był to jednorazowy wypadek - wyjaśnił Bekier.

Prezes klubu z Poznania pochwalił również za występ w Słupsku Jeremy`ego Fearsa, który otrzymał szansę na pokazanie swoich umiejętności i nie zawiódł. - Świetne spotkanie w jego wykonaniu. Można powiedzieć, że to była nasza tajna broń w tym meczu. Ten koszykarz ma ogromny potencjał, zarówno jeśli chodzi o zdolności motoryczne jak i sposób, w jaki prowadzi grę drużyny. Wierzę, że w kolejnych spotkaniach będzie równie skoncentrowani jak w Słupsku i pomoże naszej drużynie - zakończył Adam Bekier.

Źródło artykułu: