Znienawidzony niegdysiejszy lider Kawalerzystów doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kibice nie będą szczędzili mu "uprzejmości". - Jestem na to gotowy. Poradzę sobie z tym - powiedział LeBron James.
Koszykarz jednak podkreśla, iż nie może doczekać się gry w Cleveland, ponieważ jest bardzo wdzięczny za to, iż to właśnie Cavs dali mu szansę na pokazanie swoich umiejętności. - W ciągu tych siedmiu lat miałem okazję przejść proces dojrzewania z młodego chłopaka do dorosłego faceta. Powrót do miasta będzie dla mnie niezwykle emocjonalny - dodaje.
Dla niego będzie to zupełnie nowa sytuacja, ponieważ po raz pierwszy w Quicken Loans Arena pojawi się w trykocie innym niż miejscowej ekipy.
James został także zapytany przez dziennikarzy, jakby zareagował, gdyby włodarze Cavaliers chcieli zastrzec jego numer. - Wow! To byłoby coś! Jeśli coś takiego miałoby miejsce, to ja się zgadzam. Przez cały mój pobyt tam dawałem z siebie wszystko i chciałem być najlepszy - kończy gracz Miami Heat.
LBJ jako wolny agent przeszedł latem od Kawalerzystów do Żaru z Florydy.