Ranga środowego, zaległego meczu Ford Germaz Ekstraklasy, była nie do przecenienia dla obu zespołów. Walczące o utrzymanie w lidze ŁKS Siemens AGD i Odra Brzeg, miały do tej pory po 10 kolejkach zaledwie po 1 zwycięstwie, a poza drugą wygraną, jedna z drużyn zyskiwała po końcowej syrenie także przewagę w bezpośrednich spotkaniach, co może być decydujące przy tworzeniu tabeli po fazie play out.
Mecz rozpoczął się z 25 minutowym opóźnieniem, spowodowanym przez spóźnienie zespołu gości, co jednak można usprawiedliwić warunkami pogodowymi. W samej hali ŁKS-u również było zimowo i zimno, a zawodniczki obu drużyn rozgrzewały się w grubych bluzach, a niektóre - w rękawiczkach.
Przez większość spotkania, ŁKS wydawał się drużyną nieco lepszą, choć nie potrafił tego przełożyć na wynik. Gospodynie odskakiwały na kilkupunktowe prowadzenie (17:10, 29:20), by za chwilę mozolnie budowaną przewagę, roztrwaniać w ciągu kilkudziesięciu sekund. Łodzianki, gdy miały szanse na "odskoczenie" z wynikiem, nagle ogarniała dziwna niemoc i seryjnie popełniały proste straty, a spod kosza nie trafiały Leona Jankowska i Dorota Sobczyk. W ekipie gości natomiast grę trzymał polski duet - Magdalena Gawrońska i Marta Żyłczyńska.
Po przerwie do gry włączyły się Amerykanki w kadrze trenera Wadima Czeczuro. Trafiać zaczęła fatalnie dysponowana w pierwszej połowie Xenia Stewart, zaś na deskach nie miała sobie równych Monique Alexander. Nadal jednak lepsze wrażenie sprawiały łodzianki, choć liczba prostych błędów i niecelnych rzutów Novikavej czy też Neli Pashevej, była przerażająca.
Koszykarki Łódzkiego Klubu Sportowego po 30 minutach prowadziły jednym punktem i wszyscy oczekiwali na zaciętą końcówkę i walkę o zwycięstwo do ostatnich sekund. Wtedy jednak stało się coś, czego nikt się nie spodziewał i nikt nie jest w stanie rozsądnie wytłumaczyć. Gospodynie nie potrafiły przeprowadzić choćby jednej akcji punktowej, a wszystkie ataki kończyły się albo stratami, albo niecelnymi rzutami. Brzeżanki wcale nie grały w tym fragmencie dobrze, jednak wystarczyło co jakiś czas zdobywać punkty, by ich przewaga mogła spokojnie rosnąć i przekroczyć w pewnym momencie 10 "oczek". Po raz pierwszy w czwartej kwarcie ŁKS trafił do kosza po ... 7 minutach i 21 sekundach, a udało się to zrobić z linii rzutów wolnych Novikavej. Do tego czasu zrobił się jednak wynik 47:58 i było właściwie po zawodach. W ostatnich 2,5 minutach łodzianki dorzuciły jeszcze tylko 4 punkty i Odra bez problemu dowiozła prowadzenie i ostatecznie wygrała 64:52, czyniąc ogromny krok ku utrzymaniu w lidze.
ŁKS Siemens AGD Łódź - Odra Brzeg 52:64 (17:14, 15:15, 15:17, 5:18)
ŁKS Siemens AGD: Jankowska 9, Novikava 9, Oha 9, Losi 9, Pasheva 7, Sobczyk 6, Schmidt 4.
Odra: Gawrońska 19, Żyłczyńska 11, Stewart 11, Daniel 8, Buszta 6, Jones 6, Alexander 3.
Sędziowali: Zamojski i Zapolski.