Zima przeszkadza bydgoskim koszykarkom

Od czasu pojawienia się pierwszych mrozów zima przeszkadza również bydgoskim koszykarkom. W hali Chemika podczas dwóch ostatnich spotkań zawodniczki siedziały w kurtkach.

Ro temu Ratusz na remont obiektu przy ulicy Glinki wydał ponad 700 tysięcy złotych. Dzięki tej kwocie odnowiono parkiet, wymieniono siedziska oraz wyremontowano szatnie dla zawodniczek. Pozostała część obiektu nadal jednak przypomina czasy głębokiego Gierka i PRL. - Wykonaliśmy na razie to, co było konieczne, żeby mogły się w tej hali odbywać mecze ekstraklasy. A decyzje musiały zostać podjęte błyskawicznie. To była przecież kwestia kilku, kilkunastu tygodni. Zdaję sobie sprawę, że jest teraz na Chemiku klasa A i jest ta gorsza część - mówił rok temu dyr. wydziału Sportu i Turystyki Adam Soroko.

Zapomniano jednak o wymianie starych, nieszczelnych okien od strony Glinek. Bardzo dokuczliwe stało się to teraz, kiedy zawodniczki podczas ostatnich meczów z Odrą Brzeg i Energa Toruń siedziały na ławce w kurtkach i czapkach. Monika Sibora założyła nawet rękawiczki.

Zimno przeszkadza także trenerowi Adamowi Ziemińskiemu. Jak się okazuje, przez panujące mrozy jest on zmuszony do skrócenia treningów. - W ciągu tygodnia panują w środku takie temperatury, że po prostu czasami nie da się normalnie ćwiczyć. Z tego też względu w ostatnim czasie treningi skróciliśmy do absolutnego minimum. Na szczęście do najbliższego spotkania mamy ponad tydzień i dobrze byłoby podtrzymać passę czterech wygranych - podkreślił szkoleniowiec Artego.

Komentarze (0)