Jose Ignacio Hernandez: Strefa była skuteczniejsza

Z dorobkiem 11 zwycięstw i zaledwie 1 porażki Wisła Can Pack Kraków zakończyła w poniedziałek pierwszą rundę Ford Germaz Ekstraklasy w sezonie 2010/2011. W swoim ostatnim meczu tej rundy Biała Gwiazda ograła łódzki Widzew – beniaminka rozgrywek. Zdanie nie było jednak wcale łatwe, gdyż łodzianki zagrały bardzo ambitnie i długo trzymały się faworyzowanych gospodyń. Niestety w drugiej części meczu nie potrafiły poradzić sobie z obroną strefową Wisły Can Pack.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Zawodniczki Widzewa nie przyjechały do Krakowa tylko po to, żeby rozegrać mecz. Przyjechały by walczyć o jak najlepszy wynik i przez 25 minut meczu były na prowadzeniu. Co było tego przyczyną, że faworyt nie zdołał od początku zyskać przewagi? - Graliśmy bardzo słabo w pierwszej połowie tego spotkania. Nie było agresywnej defensywy i to było bardzo złe dla nas - ocenił Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków. Jego podopieczne w pierwszej połowie wyglądały na nieco ospałe. - To prawda, że graliśmy 3 mecze w 6 dni, ale to nie może być usprawiedliwienie dla nas. Musimy walczyć i grać swoje od pierwszej do ostatniej minuty spotkania, każdego spotkania - dodał.

Magicznym w tym meczu posunięciem hiszpańskiego trenera była zmiana systemu w obronie z każdy swego na strefę. Z nią bowiem zawodniczki Widzewa w żaden sposób nie potrafiły sobie poradzić. - Gdy zmieniliśmy obronę na strefę rywal miał większe problemy ze zdobywaniem punktów, a my sami zdobywaliśmy ich dużo z szybkich ataków, które przede wszystkim dobrze wykańczała Erin Phillips. Po zmianie na strefę było zdecydowanie więcej biegania i ruchliwości w naszej grze - komentował Hernandez.

O dziwo Wisła Can Pack bardzo rzadko broni strefą, gdyż jak mówi Hiszpan, w Eurolidze obrona "swego" jest skuteczniejsza. - W Eurolidze bardzo dobrze gramy w obronie każdy swego. Z Widzewem natomiast prawdą było, że wszystko potoczyło się po naszej myśli dopiero wtedy, kiedy zdecydowaliśmy się na zmianę systemu obrony na strefę - mówi trener Białej Gwiazdy. - Rywal grał do tego czasu bardzo dobrze w ataku i dopiero nasza strefa pozwoliła nam przejąć kontrolę nad meczem. Strefa była porostu tego dnia skuteczniejsza.

Obrona strefowa to jednak nie jedyne zaskoczenie w obozie Wisły Can Pack Kraków podczas spotkania z Widzewem. Hiszpański szkoleniowiec zespołu spod Wawelu na początku spotkania zaskoczył chyba nie tylko rywali, ale i fanów zgromadzonych na trybunach faktem, że w pierwszej piątce nie pojawiła się żadna zawodniczka zagraniczna. Skąd taka decyzja? - Chcieliśmy doprowadzić w tym meczu do sytuacji, że wszystkie zawodniczki będą grały w okolicy 25 minut. Mamy duże możliwości rotacji w związku z tym właśnie taka decyzja została podjęta. Mamy dobre polskie zawodniczki, które prezentują wysoki poziom dlatego takie rozwiązanie - podsumował ten manewr taktyczny było trener trzeciej obecnie drużyny świata, czyli reprezentacji Hiszpanii.

Pierwsza runda tegorocznego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy dobiegła zatem końca. Wisła Can Pack z zaledwie jedną porażką w dwunastu rozegranych spotkaniach zajmuje pozycję lidera rozgrywek, a fakt ten mocno cieszy. - Bardzo ważne po wygranej z Widzewem jest to, że pierwszą rundę kończymy na pierwszym miejscu i taki był nasz plan. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze bardzo dużo ważnych pojedynków, bo druga runda będzie bardzo trudna. Szczególnie ciężkie będą te mecze, które rozegrać musimy poza naszą halą - zakończył Hernandez.

O jakich meczach myślał Hiszpan? Z pewnością te najważniejsze i najtrudniejsze mecze wyjazdowe Biała Gwiazda rozegra w Gdyni i Gorzowie Wielkopolskim. Łatwo nie będzie również w Bydgoszczy czy Pruszkowie. We własnej hali piąta drużyna ubiegłorocznego sezonu również łatwo mieć nie będzie, gdyż pod Wawel zawitają m.in. CCC Polkowice i Energa Toruń.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×