Poloniści przed sezonem byli skazywani na pożarcie i mieli bić się tylko o utrzymanie. Trener Wojciech Kamiński postanowił, że trzon zespołu będzie opierał się na zawodnikach zagranicznych. Liderem zespołu jest Darnell Hinson, który średnio na mecz zdobywa 16,7 punktu. Bardzo dobrze spisuje się Harding Nana, który już od kilku lat występuje w polskiej lidze. To właśnie kameruński koszykarz walnie przyczynił się do ostatniego zwycięstwa swojej drużyny nad Basketem Poznań, zdobywając zwycięskie punkty po zbiórce w ataku. Jednakże ważną rolę w układance trenera Kamińskiego odgrywają Polacy - Michał Kwiatkowski czy Łukasz Wichniarz. - Wyniki Polonii w porównaniu do pogłosek, które docierały przed sezonem i możliwości przygotowań do sezonu są naprawdę bardzo dobre. Trzeba oddać, że ten miks czterech graczy amerykańskich, jednego doświadczonego Polaka i młodych Polaków przynosi efekty - ocenia na łamach portalu plk.pl Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.
Bardzo ciekawa sytuacja jest w tabeli Tauron Basket Ligi, mianowicie druga drużyna Trefla Sopot ma tyle samo punktów (14), co piąty zespół - Polonia Warszawa. Gospodarze zdają sobie sprawę z tego, że czeka ich niełatwy pojedynek, ale zapowiadają, że nie zlekceważą przeciwnika. - Będziemy musieli zwrócić uwagę na ten zespół, nie traktując go ulgowo, gdyż doceniamy i szanujemy to co zrobiła Polonia - stwierdził Tomasz Kwiatkowski.
Sopocianie w ostatnim czasie mieli naprawdę napięty grafik. W ciągu dziewięciu dni rozegrali cztery spotkania - po dwa w Tauron Basket Lidze oraz w Pucharze Polski. Podopieczni Karlisa Muiznieksa byli górą w trzech pojedynkach. Warto odnotować, że od meczu z Anwilem Włocławek, sopocianie musieli radzić sobie bez Marcina Stefańskiego i Dragana Ceranicia. - Po odejściu Michała Hlebowickiego zostaliśmy z dziewięcioma zawodnikami, wspomagamy się juniorami. Każda taka sytuacja ma dobrą i złą stronę. Zła strona jest taka, że zmęczenie się kumuluje zwłaszcza gdy pojawiają się kontuzje graczy podstawowych takich jak Dragan Ceranić i Marcin Stefański. Doszły do tego mecze w Pucharze Polski i każdy zawodnik musi grać po 30 minut. Natomiast z drugiej strony to dobrze, bo zawodnicy nabierają pewności siebie, nie obawiają się, że po błędzie usiądą na ławkę rezerwowych. To na pewno pomaga w odzyskaniu formy - dodaje dyrektor sportowy Trefla Sopot.
Tak, jak już wcześniej informowaliśmy niepewny jest występ wspomnianej dwójki Stefański-Ceranić, którzy co prawda trenują z zespołem, ale nadal odczuwają skutki urazów. - Obaj odczuwają jeszcze skutki urazów, które odnieśli. Co prawda obaj przygotowują się do spotkania z Polonią, ale ostateczna decyzja zostanie podjęta przez lekarzy przed samym meczem - mówi Tomasz Kwiatkowski.
Początek spotkania o godzinie 18 w hali Ergo Arena.