Tylko jedna rzecz w tym sezonie łączy środowych rywali. I nie jest to raczej powód do dumy. SKK i Sportino odpadały z Pucharu Polski grając przeciwko drugoligowcom. Siedlczanie przegrali już w pierwszej rundzie z Novum Lublin, natomiast zespół z Inowrocławia dopiero w trzeciej rundzie z AZS-em Olsztyn. Styl tej porażki jasno jednak wskazuje, że drużyna walcząca o powrót do TBL chciała sobie oszczędzić kłopotliwej fazy grupowej, w której musiałaby rozegrać aż cztery spotkania.
Na ligowym froncie wszystko przebiega natomiast zgodnie z planem. Przed sezonem niewielu spodziewało się, że przebudowany spadkowicz włączy się w walkę o awans. A jednak! Znakomity trener, Aleksander Krutikow zbudował drużynę, która seryjnie pokonuje przeciwników. Zatrzymać zespół z Kujawskopomorskiego zdołały jedynie Sokół Łańcut i Politechnika Warszawa. Od tego jednak spotkania przyszła kolejna seria trzech zwycięstw z rzędu. Co ciekawe do świetnej gry w obronie, która przez większość sezonu była znakiem firmowym Sportino doszła wyższa skuteczność. W każdym z trzech ostatnich spotkań Inowrocławianie przekraczali, bowiem granicę osiemdziesięciu punktów, co do tej pory nie było aż tak częste.
Znacznie gorzej spisuje się SKK, ale obecny bilans i tak chyba można uznać za sukces. Zespół prowadzony przez Tomasza Araszkiewicza był największą niespodzianką, a jednocześnie niewiadomą wśród beniaminków. Wzmocnieni Piotrem Misiem oraz posiadający najlepszego rozgrywającego ligi, Rafała Wójcickiego siedlczanie kilkakrotnie już zaskakiwali. Oprócz zwycięstw nad znajdującymi się w zasięgu SKK Polonią 2011 Warszawa, Olimpem Start Lublin i Astorią Bydgoszcz przyszły wygrane ze Zniczem Basket Pruszków i Spójnią Stargard Szczeciński. W ostatnich dwóch spotkaniach drużynie z Mazowsza zabrakło natomiast szczęścia. ŁKS Łódź i AZS Radex Szczecin pokonały SKK różnicą trzech punktów. Szczególnie sukces w szczecinie był bardzo blisko, bo goście jeszcze na szesnaście sekund przed końcem prowadzili jednym punktem. Wtedy jednak zabrakło ligowego ogrania.
O sile Sportino świadczy fakt, że aż pięciu koszykarzy notuje dwucyfrowe średnie zdobycze punktowe. Najlepszy z dorobkiem 14,3 punktu na mecz jest Aleksander Lichodzijewski. Pokazuje to, że trener Krutikow dysponuje wąskim, ale niezwykle silnym i doświadczonym składem. Na razie niewielka rotacja nie odbija się niekorzystnie na inowrocławskiej drużynie. Inaczej jest w SKK. Tam cała gra opiera się na doświadczonym Piotrze Misiu. Koszykarz, który od lat występuje na pierwszoligowych parkietach robi, co może, by utrzymać swój zespół na zapleczu TBL. Dzielnie wspomaga go Sebastian Okoła, który jest jednak kontuzjowany. Podobnie i Miś doznał urazu w ostatnim spotkaniu, ale raczej nie może być mowy o dłuższej absencji tego koszykarza, bowiem wtedy cały misterny plan taktyczny spaliłby na panewce.
Ciekawe starcia zapowiadają się natomiast pod koszem i na rozegraniu. Godnym rywalem zajmującego trzecią pozycję w klasyfikacji zbierających Misia będzie lider w tej statystyce, Wojciech Żurawski. Wśród rozgrywających najlepszy od dłuższego czasu jest natomiast koszykarz, SKK, Rafał Wójcicki, ale i Łukasz Żytko ze Sportino klasą nie ustępuje rywalowi. Pod względem asyst zajmuje czwartą lokatę.
Czy tak wyrównane, indywidualne statystyki wskazują, więc na zacięty bój? A może zadecyduje zespołowość Sportino i różnica z ligowej tabeli zostanie odzwierciedlona na parkiecie. Który z doświadczonych centrów okaże się lepszy, a jak na tle kolejnego wymagającego rywala wypadnie Rafał Wójcicki? Odpowiedź na te i inne pytania poznamy w środowy wieczór. Początek spotkania o godz. 20:00.