Początkowo Olimp MKS Start toczył wyrównaną walkę z rywalem dzięki Przemysławowi Łuszczewskiemu, który doprowadził do remisu 5:5. GKS jednak nie dał się zdominować i przejął inicjatywę. Przy stanie 17:8 dla gospodarzy trener Dominik Derwisz poprosił o przerwę. Nie przyniosła ona spodziewanego efektu, gdyż po pierwszej kwarcie goście przegrywali 14:26.
Tyski zespół punktował głównie spod kosza, dokładając do tego dwa trafienia z dystansu Tomasza Bzdyry i kontrolował przebieg gry. W drugiej kwarcie sprawy w swoje ręce wziął Tomasz Prostak. Jego trzy celne rzuty zza linii 6,75 m zmniejszyły straty lublinian, lecz koledzy nie poszli mu w sukurs, przez co po pierwszej połowie GKS prowadził 43:34.
Trener gospodarzy - Tomasz Służałek dobrze zmotywował swoich podopiecznych, którzy nie pozwolili sobie na rozprężenie i wygrywali walkę na tablicach, w czym brylował Bzdyra. Ustrzegli się również głupich fauli - w całym meczu goście wykonywali zaledwie cztery rzuty wolne. Skutecznością błysnął Dawid Witos i gospodarze utrzymywali ponad 10-punktowe prowadzenie.
W czwartej kwarcie Olimp MKS Start rzucił się do odrabiania strat. Nie pomogła jednak niezła postawa Łuszczewskiego i Prostaka, gdyż rywale nie zamierzali tylko statystować. Lublinianie musieli więc przełknąć gorycz porażki z najsłabszą drużyną I ligi. Czy fatalna postawa koszykarzy Startu zmobilizuje działaczy do podjęcia radykalnych kroków?
GKS Tychy - Olimp MKS Start Lublin 80:71 (26:14, 17:20, 17:15, 20:22)
GKS: Dawid Witos 26, Piotr Hałas 20, Tomasz Bzdyra 16 (14 zb), Mariusz Bacik 14, Daniel Goldammer 2, Paweł Olczak 2, Artur Kijanowski 0, Mariusz Markowicz 0.
Olimp MKS Start: Tomasz Prostak 25, Przemysław Łuszczewski 15, Michał Aleksandrowicz 11, Łukasz Kwiatkowski 9, Paweł Kowalski 4, Sebastian Szymański 3, Łukasz Jagoda 2, Sergiusz Prażmo 2, Adam Myśliwiec 0.