NBA: Knicks lepsi od Pacers

Czwartej porażki w piątym meczu doznali koszykarze Pacers. Ekipie z Indiany w odniesieniu sukcesu i poprawienia nastrojów nie pomogła dobra gra duetu Danny Granger - Darren Collison.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza połowa to zrywy z jednej i drugiej strony. Spotkanie w Big Apple lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy po trójce Paula George'a na niespełna trzy i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty prowadzili 31:22. Knicks odrobili straty i przypuścili atak, który pozwolił im uciec na sześć oczek (49:43). Nie zrobiło to jednak żadnego wrażenia na Pacers i szybko na tablicy świetlnej był remis. Po przerwie cały czas trwała wymiana ciosów i zażarta walka. To właśnie w tej części gry miała miejsce niezwykle efektowna akcja będąca dziełem Wilsona Chandlera. Gracz Knicks popisał się rzutem niemalże z połowy boiska równo z syreną obwieszczającą koniec kwarty.

Gospodarze wygraną zapewnili sobie w ostatnich trzech minutach spotkania. Bohaterem nowojorskiej ekipy był Amare Stoudemire, który w tym czasie zdobył 6 ze swoich 26 punktów. Dzięki jego akcjom Knicks na 35 sekund przed końcem prowadzili 97:92. Zwycięstwo podopiecznych Mike'a D'Antoniego przypieczętował Raymond Felton.

Dla Pacers 25 oczek zdobył Granger. O trzy mniej zgromadził Collison.

Po stronie wygranych oprócz Stoudemire'a wyróżnił się także Danilo Gallinari (19pkt). Jego dorobek mógłby być większy, gdyby nie musiał opuścić parkietu na niewiele ponad sześć minut przed końcem z powodu urazu lewego kolana, którego doznał w wyniku zderzenia z Brandonem Rushem.

New York Knicks - Indiana Pacers 98:92 (30:32, 25:23, 24:22, 19:15)

(Stoudemire 26 (8zb), Gallinari 19 (5zb), Felton 14 - Granger 25 (17zb), Collison 22 (6as, 5zb), Rush 12 (7zb))

Komentarze (0)