Biała Gwiazda wraca do pracy

Wisła Can Pack Kraków już bez Janell Burse, ale z Nicole Powell wróciła w poniedziałek do pracy po przerwie świąteczno-noworocznej. Co prawda Powell w pierwszym treningu udziału jeszcze nie wzięła, ale jest już pod Wawelem. Największym zaskoczeniem była jednak informacja o tym, że z krakowskim klubem współpracować nie będzie już Burse, która co prawda nie notowała wielkiego sezonu, ale była dość istotną postacią.

- Przylot do Krakowa zaplanowany jest na sobotę na godzinę 23. Pierwszy trening natomiast odbędzie się w poniedziałek rano - mówił w sobotę Jordi Aragones, drugi trener Wisły Can Pack Kraków. Wszystko odbyło się zgodnie z planem i w krakowianki rozpoczęły przygotowania do decydującej części sezonu.

W niedzielę wieczorem do Krakowa dotarła Nicole Powell, która ma być największą gwiazdą zespołu w tym sezonie. Pełen podziwu dla tej zawodniczki jest Jose Ignacio Hernandez. - Powell to jedna z najlepiej rzucających za trzy punkty koszykarek na świecie! - mówi hiszpański szkoleniowiec Białej Gwiazdy. - Amerykanka jest bardzo doświadczona, a w swojej karierze występowała w najlepszych klubach Europy.

Powell faktycznie w Europie grała w europejskich gigantach, jak CSKA Moskwa czy Fenerbahce Stambuł. W tym tureckim zespole spędziła dwa ostatnie sezony, gdzie była jedną z liderek. Trener Hernandez wie doskonale co mówi na temat amerykańskiej skrzydłowej, gdyż ta w sezonie 2006/2007 występowała w Halcon Avenidzie Salamanka, której trenerem był Hernandez. W lidze WNBA Powell przygodę zaczęła w Charlotte Sting, po czym przeniosła się do Sacramento Monarchs. Gdy jednak ekipa z Sacramento przestała istnieć, zawodniczka trafiła do New York Liberty, gdzie gra do dziś.

28-letnia zawodniczka swoje pierwsze zajęcia z krakowską drużyną odbędzie w poniedziałek popołudniu. Na porannym treningu Amerykanki zabraknie, bowiem w tym samym czasie przejdzie wszystkie potrzebne badania. Razem z drużyną nie ma jeszcze Erin Phillips, a w nie będzie już wcale Janell Burse. Australijka pod Wawelem pojawi się 5 stycznia. Amerykanka natomiast do Krakowa już nie powróci. Oficjalny powód rozwiązania umowy z Burs brzmi następująco: - W związku z zaleceniami medycznymi, wykluczającymi dalsze występy Janell Burse w obecnym sezonie TS Wisła informuje, że kontrakt z zawodniczką został rozwiązany.

Dla Janell Burse przygoda z Wisłą Can Pack Kraków dobiegła końca

- Wisła Can Pack Kraków od stycznia będzie zupełnie inną drużyną - mówił po ostatnim grudniowym meczu trener Hernandez. Jeszcze wtedy Hiszpan nie wiedział chyba, jak wielkiej mocy nabiorą jego słowa, bowiem wiara w Burse była ogromna. - Mam nadzieję, że po przerwie Janell wróci do nas mocno zmotywowana i z ogromną dawką energii - mówił z nadzieją hiszpański szkoleniowiec. Teraz już jednak wiadomo, że amerykańskiej środkowej w Krakowie nie będzie.

Burse co prawda nie notowała najlepszego sezonu, a w porównaniu z poprzednim można śmiało powiedzieć, że grała przeciętnie. O ile bowiem w obronie była solidnym zawodnikiem, o tyle w ofensywie była nieobecna. W obecnym sezonie Ford Germaz Ekstraklasy rozegrała 12 spotkań, w których na swoim koncie średnio notowała 10,9 punktu, 6,3 zbiórki, 1,8 przechwytu i 1,4 bloku. Była zawodniczka m.in. Seattle Storm spędziła pod Wawelem półtora sezonu.

Bez Burse Wisła Can Pack z pewnością będzie innym zespołem. Co prawda dojdzie wspomniana już Powell, a po kontuzji stopy wróci Łotyszka Gunta Basko, ale na tym chyba zmiany się nie zakończą. Pod koszem zostają w rotacji bowiem tylko Ewelina Kobryn oraz Magdalena Leciejewska, z czego tylko ta pierwsza jest nominalną środkową. Na pozycję podkoszową może wskoczyć jeszcze Powell, ale ta zdecydowanie lepiej czuje się na obwodzie. Włodarze i trenerzy Białej Gwiazdy mają zatem nad czym myśleć do zakończenia okienka transferowego.

Rozgrywki w roku 2011 Wisła Can Pack Kraków zainauguruje w piątek. Wtedy to w meczu Pucharu Polski w hali przy ulicy Reymonta Biała Gwiazda zmierzy się z PTS-em Lider Pruszków. Dzień później, już w ramach rozgrywek FGE, krakowianki zmierzą się na własnym parkiecie z brzeską Odrą.

Komentarze (0)