Chris Thomas nabawił się kontuzji w jednej z ostatnich akcji spotkania. Przy walce o piłkę, Amerykanin upadł bardzo boleśnie na parkiet i na ławkę rezerwowych powędrował już w asyście masażysty zespołu, Roberta Jabłońskiego. - Thomas ma nadciągnięte więzadła w nadgarstku, co uniemożliwia mu tymczasowo jakikolwiek kontakt z piłką. Oczywiście biegać i trenować z zespołem może normalnie, ale kozłowanie piłki jest wykluczone - mówi trener odnowy biologicznej.
Wybicie z rytmu Amerykanina to z pewnością nie jest dobra wiadomość dla trenera Emira Mutapcicia. Bośniak nie wygrał jeszcze żadnego ligowego starcia odkąd jest szkoleniowcem włocławskiego zespołu i by udowodnić swój kunszt, a także zaszczepić nadzieję w fanach klubu, potrzebuje zwycięstwa jak kania dżdżu. Kolejną okazję ku temu będzie sobotni mecz w Hali Mistrzów przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec, który jest ostatnio na fali i pokonał u siebie lidera tabeli, Energę Czarnych Słupsk.
Dlatego we Włocławku wszyscy liczą na to, że uraz Thomasa nie okaże się być poważniejszy niż się powszechnie sądzi i te kilka dni przerwy pomiędzy spotkaniami wystarczą by uraz się zagoił. Na razie koszykarz przechodzi rehabilitacje i oszczędza kontuzjowaną rękę. - Chris rozpoczął zabiegi mające na celu przywrócenie pełnej sprawności więzadeł już w poniedziałek. Wszyscy liczymy na to, że do soboty wszystko będzie w porządku - dodaje Jabłoński.