Skazane na pożarcie - zapowiedź meczu Wisła Can Pack Kraków - Odra Brzeg

Pod Wawelem dojdzie do pojedynku lidera ze zdecydowanym outsiderem Ford Germaz Ekstraklasy. W starciu Wisły Can Pack Kraków z brzeską Odrą faworyt może być tylko jeden. Rywalki powalczą o jak najmniejszy wymiar kary, ale ta może być surowa. Podopieczne Jose Ignacio Hernandeza co prawda rozegrają mecz dzień po dniu, ale w tym wypadku z pewnością nie powinno mieć to najmniejszego znaczenia.

Zespół z Brzegu w dotychczasowych spotkaniach zdołał wygrać zaledwie dwukrotnie, zatem ciężko mieć nadzieję, że podopieczne Wadima Czeczuro mogą sprawić sensację w Krakowie pokonując Wisłę Can Pack. Co prawda w sporcie wszystko przecież zdarzyć się może, ale to chyba akurat nie.

Trener Odry jest zadowolony z pracy, jaką jego podopieczne wykonały podczas przerwy świąteczno-noworocznej, ale żałuje, że w tym czasie z zespołem nie było zawodniczek amerykańskich. Chodziło bowiem głównie o sprawy taktyczne. - Chciałbym mieć całą drużynę do dyspozycji. Trenując taktykę, można sporo pokazać mając sześć czy siedem zawodniczek, można wytłumaczyć, jednak najważniejsze jest przećwiczenie wszystkich elementów w grze pięć na pięć - mówi Czeczuro.

Czy zatem w Brzegu przygotowali coś specjalnego na potyczkę z Wisłą Can Pack? Wydaje się, że ten mecz ma być po prostu znakomitym przetarciem i przypomnieniem sobie pewnych kwestii na boisku, bowiem już w przyszłym tygodniu Odrę czeka arcyważne spotkanie w walce o utrzymanie ligowego bytu. Wtedy to bowiem do Brzegu przyjedzie ŁKS Siemens AGD Łódź i to wydaje się jest mecz klucz dla drużyny Czeczuro.

W Krakowie do spotkania podchodzą z szacunkiem dla rywala, ale i z pewnością siebie, bo inaczej być nie może. Nawet pomimo braku w składzie Janell Burse i nieobecności Jeleny Leuczanki, ekipa dowodzona przez Jose Ignacio Hernandeza już w piątkowy wieczór udowodniła, że potrafi bardzo skutecznie grać w koszykówkę. Przekonał się o tym PTS Lider Pruszków w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski.

W meczu tym z Białą Gwiazdą na piersi debiutowała Nicole Powell i szybko pokazała wszystkim z czego słynie. W jednym z wywiadów trener Hernandez nazwał ją po prostu killerem, a cztery celne rzuty zza linii 6,75 na cztery oddane tylko i wyłącznie potwierdzają słowa hiszpańskiego szkoleniowca.

- To bardzo istotna sprawa, że tak dobrze do zespołu wprowadziła się Powell. Ona przecież dopiero poznaje swoje nowe koleżanki z drużyny - mówi Hernandez, który nie mniej zadowolony jest również z powrotu do gry Gunty Basko. - Gunta wraca, a to również bardzo cieszy. Po kontuzji trzeba ją jednak wprowadzać do gry systematycznie, bo ona sama musi jeszcze nabrać pewności gry.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują zatem, że to spotkanie powinno być spacerkiem dla Białej Gwiazdy. Liderki rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy przegrały dotychczas zaledwie raz i to nie powinno się zmienić. Koszykarki Odry z pewnością jednak nie oddadzą dwóch punktów bez walki, ale materiał ludzki w brzeskim zespole jest jaki jest, a tego już nikt nie przeskoczy.

Wisła Can Pack Kraków - Odra Brzeg / sobota godz. 17:30

Komentarze (0)