Mecz walki i twardej obrony - komentarze po meczu Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec

Anwil Włocławek przegrał w meczu 13. kolejki z PGE Turowem Zgorzelec 65:69 i była to już czwarta ligowa porażka tego zespołu z rzędu. Wicemistrzowie Polski są w wyraźnym dołku i nic nie zapowiada, by coś miało się zmienić w ich grze. Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn wypowiedzieli się na temat spotkania. Głos zabrali także zawodnicy: Eric Hicks z Anwilu i Michał Gabiński z PGE Turowa.

Jacek Winnicki (trener PGE Turowa Zgorzelec): Przyjeżdżając tutaj, zdawaliśmy sobie sprawę jak ciężkie będzie to dla nas spotkanie. Wiadomo było, że Anwil zrobi wszystko, by wygrać ten mecz. Byli bardzo mocno nastawieni na walkę i zwycięstwo i już na początku grali bardzo agresywnie. Nam jednak udało się przetrzymać ten moment i dzięki kapitalnej postawie w drugiej kwarcie wróciliśmy do gry i wyszliśmy na prowadzenie. W dalszych partiach meczu tylko staraliśmy się kontrolować jego przebieg, prowadząc po dwa-cztery-sześć punktów. Mimo to jeszcze w końcówce udało się Anwilowi nas złapać i doszło do nerwówki. Jednakże wówczas po raz kolejny potrafiliśmy wykonać dobre akcje i wygrać mecz. Chciałbym pogratulować mojemu zespołowi za walkę w obronie. Udało nam się zatrzymać Anwil na 65 punktach w ich własnej hali i to jest niewątpliwie nasz wielki sukces. Cieszymy się z kolejnego zwycięstwa i cały czas walczymy o to, by być na jak najwyższym miejscu przed play-off.

Emir Mutapcić (trener Anwilu Włocławek): Gratulacje dla Turowa. Co do samego meczu, to chcę powiedzieć, że był on zarówno dla zawodników, jak i trenerów bardzo rozczarowujący. Może nie sam mecz, ale ostatni fragment. Niestety po raz drugi pokazujemy, że nie umiemy odpowiednio wykorzystać naszego ataku, gdy przychodzi grać nerwowe końcówki. To już druga taka porażka, bo przecież tydzień temu również nie potrafiliśmy zdobyć punktów, gdy wynik był na styku, a do końca pozostawało kilkanaście sekund. Tego typu porażki bardzo bolą. Analizując statystyki, na pewno zwrócimy uwagę na to, że popełniliśmy 14 strat. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że tylko pięć lub sześć zakończyło się zdobyciem łatwych punktów przez Turów, to nie jest to taki zły wynik. Musimy wykazać więcej koncentracji, zaangażowania i przede wszystkim cierpliwości w ataku, byśmy umieli znajdować sobie lepsze pozycje do rzutów. Jedyne co mnie cieszy, to defensywa. Wreszcie zaczęliśmy grać dobrze w obronie i zatrzymaliśmy Turów na granicy 69 punktów. Oczywiście przegraliśmy mecz, ale defensywa była naprawdę dobra, bo przecież zgorzelczanie to czołowa drużyna ligi, a my pozwoliliśmy im rzucić mniej niż 70 oczek. Należy pamiętać, że około 10-12 punktów Turów zdobył po naszych prostych błędach i mam wrażenie, że gdybyśmy zagrali z większą koncentracją, zatrzymalibyśmy naszego przeciwnika na granicy około 60 punktów. Mam nadzieję, że utrzymamy tą tendencję i jednocześnie poprawimy grę w ataku. Cały czas dążymy do tego, by grać koszykówkę zbilansowaną, w której nie będzie różnic pomiędzy obroną a atakiem. Niestety dzisiaj dobra obrona nie szła w parze ze skutecznym atakiem - trafiliśmy np. jedynie trzy trójki na 19 prób. To fatalny wynik. Ponadto w naszej ofensywie mało jest akcji, które wymuszałyby faule przeciwnika i powodowały jego problemy związane z przewinieniami. To przejaw mniejszej agresywności. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że bardzo dobry mecz rozegrał Torey Thomas, który wykonywał kluczowe rzuty w trzeciej i czwartej kwarcie. Przy jego bardzo dobrej skuteczności oraz solidnym wsparciu Marko Brkicia, Konrada Wysockiego i Davida Jacksona, Turowowi grało się o wiele łatwiej.

Michał Gabiński (PGE Turów Zgorzelec): Wydaje mi się, że kluczowa okazała się druga kwarta, tak jak zresztą powiedział trener. Wtedy udało nam się powstrzymać napór zespołu z Włocławka i wyjść na nieznaczne, ale jednak prowadzenie. Tutaj ukłony w kierunku naszego rozgrywającego, Torey'a Thomasa, który znakomicie napędzał zespół do szybkiego ataku. Tak chcielibyśmy grać zawsze - skutecznie w obronie i szybkim atakiem w ofensywie. Końcówka była bardzo nerwowa i cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, bo takie wygrane budują charakter drużyny, a my chcemy być postrzegani jako zespół z charakterem.

Eric Hicks (Anwil Włocławek): Graliśmy dzisiaj bardzo twardo i przede wszystkim bardzo dobrze w defensywie. Jednocześnie nasi rywale również postawili na obronę, dlatego był to mecz walki i twardej gry. Mam wrażenie, że cały czas idziemy w dobrym kierunku i nasza koszykówka staje się coraz lepsza, ale wyraźnie mamy problem z rozwiązywaniem końcówek. Tak jak powiedział trener Mutapcić - Thomas zagrał kapitalne spotkanie i jego niesamowite rzuty przesądziły o naszej porażce. Kiedy my dochodziliśmy przeciwnika, zmniejszaliśmy straty do dwóch oczek, czy do remisu, on każdorazowo wyprowadzał swój zespół na prowadzenie. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z tej porażki jak obejrzymy ten mecz jeszcze raz na płycie.

Komentarze (0)