- Szczególnie chciałbym podziękować Marcinowi Stefańskiemu za dzisiejszy występ. Był naszym liderem i poprowadził nas do kolejnego zwycięstwa - stwierdził na pomeczowej konferencji Karlis Muiznieks, trener Trefla Sopot. Skrzydłowy sopocian uzyskał 25 punktów, rozgrywając przy okazji najlepszy mecz w sezonie.
W składzie sopocian na spotkanie z Kotwicą Kołobrzeg znalazł się Slobodan Ljubotina, ale pełnił on rolę straszaka. 27-letni środkowy nie brał jednak udziału w rozgrzewce. Serb cały czas przechodzi rehabilitację po zabiegu artroskopii kolana.
Trener Muiznieks postanowił zmienić nieco wyjściowe ustawienie swojej drużyny. Polski duet Adam Waczyński-Paweł Kikowski znalazł się na ławce, a w pierwszej piątce pojawił się Lorinza Harrington, który od samego początku meczu mocno naciskał na Teda Scotta.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po trójce Giedriusa Gustasa prowadzili 12:5. Pięć punktów z rzędu Anthony’ego Fishera pozwoliło gościom zniwelować straty. Trzeba przyznać, że kołobrzeżanie spisywali się naprawdę przyzwoicie i po trzypunktowym rzucie Tomasza Zabłockiego objęli nawet prowadzenie 19:18.
W ekipie z Sopotu brylował Marcin Stefański, który był bardzo często uruchamiany przez swoich kolegów, zdobywając większość swoich punktów spod kosza.
Dosyć niemrawy początek spotkania miał lider Kotwicy Kołobrzeg - Scott, który był mało widoczny w ataku, w dodatku popełniał proste błędy. Jednakże z minuty na minutę Amerykanin rozkręcał się i już do przerwy miał 12 punktów.
Sopocianie przez większość drugiej kwarty próbowali powrócić do gry, do której przyzwyczaili swoich kibiców. Bardzo skuteczny był duet Stefański-Dragan Ceranić, który po dwóch kwartach zdobył 24 punkty. Jednak kołobrzeżanie nie ułatwiali gospodarzom zadania, grając nieźle przede wszystkim w obronie. Żadna z drużyn do przerwy nie potrafiła osiągnąć bezpiecznej przewagi.
Początek trzeciej kwarty należał do sopocian, którzy po punktach Filipa Dylewicza odskoczyli na osiem punktów(48:40). Gospodarze przyspieszyli swoją grę, w dodatku poprawili skuteczność. Kołobrzeżanie mogli liczyć jedynie na indywidualne popisy Fishera, czy Scotta. Mimo że w ekipie Trefla słabo spisywali się Waczyński i Kikowski to podopieczni Dariusza Szczubiała nie potrafili tego wykorzystać.
Na czwartą kwartę, wicelider Tauron Basket Ligi wychodził z przewagą 11 punktów(66:55). Kołobrzeżanie nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i za sprawą Scotta i Sławomira Sikory zniwelowali straty do sześciu oczek(64:70). Jednakże wówczas ciężar zdobywania punktów w drużynie Karlisa Muiznieksa wziął na siebie Marcin Stefański, który był bezbłędny spod kosza. Sopocianie do końca meczu kontrolowali przebieg wydarzeń i odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Trefl Sopot - Kotwica Kołobrzeg 87:78 (19:23, 22:15, 25:17, 21:23)
Trefl: Marcin Stefański 25, Filip Dylewicz 15, Dragan Ceranić 13, Lorinza Harrington 12, Giedrius Gustas 9, Lawrence Kinnard 7, Adam Waczyński 6, Paweł Kikowski 0
Kotwica: Ted Scott 25, Anthony Fisher 17, Michał Wołoszyn 11, Darrell Harris 9 (12 zb), Sławomir Sikora 5, Łukasz Diduszko 4, Tomasz Zabłocki 3, Marko Djurić 2, Kenneth Henderson 2, Bartosz Sarzało 0, Dawid Bręk 0