- Gratulacje dla drużyny z Rybnika. Gospodynie rozegrały bardzo dobre spotkanie przede wszystkim w pierwszych trzech kwartach - komplementował rywalki Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Pojedynek w Rybniku miał być spacerkiem dla lidera Ford Germaz Ekstraklasy, tymczasem UTEX ROW rozegrał jedno z lepszych spotkań w tym sezonie i nawiązał wyrównaną walkę ze zdecydowanym faworytem. Po pierwszej połowie to gospodynie prowadziły różnicą punktu, a po trzech kwartach krakowianki prowadziły różnicą zaledwie 5 oczek. Co było tego przyczyną?
- Mieliśmy dużo problemów z zatrzymaniem przede wszystkim zawodniczek obwodowych z Rybnika, które były bardzo dobrze usposobione rzutowo w tym meczu. To stanowiło dla nas duży problem, ale w końcówce dobra i mocna defensywa przeciwko nim okazała się kluczem do zwycięstwa - ocenił hiszpański szkoleniowiec Białej Gwiazdy.
Jose Ignacio Hernandez ze swoją drużyną
W ostatnich dziesięciu minutach meczu krakowianki nie pozostawiły żadnych złudzeń, która z drużyn jest lepsza. Znakomita defensywa oraz seria celnych rzutów zza linii 6,75 sprawiły, że Wisła Can Pack wygrała ostatecznie różnicą aż 21 punktów, co jest raczej mocno krzywdzącym wynikiem dla gospodyń. Inną sprawą jest jednak fakt, że gdyby team spod Wawelu grał tak przez cały mecz, to wynik z pewnością byłby wyższy.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że ciężko jest grać przez pełne 40 minut na najwyższym poziomie - skomentował Hernandez. - Mocno rotowaliśmy składem, gdyż wszystkie zawodniczki są już zdrowe, zatem nasza ławka jest silna. Fakt ten spowodował, że efekty w końcu musiały przyjść. Dzięki rotacji mogliśmy utrzymać pewien rytm gry i to dawało nam gwarancję, że w końcu musimy wypracować sobie przewagę.
Najważniejszym planem na mecz w Rybniku było oszczędzanie podstawowych koszykarek przed arcyważnym spotkaniem w Eurolidze, które Wisła Can Pack w środę rozegra w Koszycach. Tam trener Hernandez musi rzucić na szalę wszystko, co ma najlepszego, bowiem rywalizacja toczyć się będzie o bardzo wysoką stawkę.