Przełamanie gospodarzy - relacja z meczu Olimp MKS Start Lublin - KPSW Astoria Bydgoszcz

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Goście nie zaprezentowali gry tak efektownej, jak ich stroje i przegrali 63:72. Lublinian do zwycięstwa poprowadził Przemysław Łuszczewski, który zapisał na swoim koncie 22 punkty i aż 17 zbiórek.

Niewielu kibiców odwiedziło halę MOSiR w sobotni wieczór. Koszykówka przegrała z skokami narciarskimi i piłką ręczną. Aż 89 sekund musieli oni czekać na pierwsze punkty. Niemoc przerwał Mateusz Bierwagen, a w rewanżu akcja 2+1 w wykonaniu Sergiusza Prażmo doprowadziła do remisu. W połowie pierwszej kwarty Olimp MKS Start objął prowadzenie, dzięki rajdowi pod kosz Michała Aleksandrowicza.

Przy wyniku 11:7 dla gospodarzy trener Astorii Jarosław Zawadka poprosił o przerwę. Jego podopieczni prezentowali fatalną skuteczność, zdecydowanie ustępując pola rywalom również w walce na tablicach. Niewiele to jednak pomogło, gdyż lublinianie nadal nadawali ton grze.

Bydgoszczanie przebudzili się w drugiej kwarcie. Pięć punktów pod rząd zdobył Artur Gliszczyński. Celny rzut z dystansu kapitana Astorii był pierwszym w meczu! Swoje zrobił także Bierwagen i na tablicy wyświetlił się wynik 28:27. Mimo to Olimp MKS Start nie dał się zdominować i starał się opanować sytuację, lecz w ostatniej akcji drugiej kwarty Piotr Robak trafił spod kosza, zmniejszając stratę gości do stanu 31:35.

Po przerwie koszykarze Astorii myślami wciąż byli w szatni, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze. Sebastian Szymański i Aleksandrowicz dali lubelskiej drużynie prowadzenie 43:31. To uspokoiło Olimp MKS Start, który kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń. Na niewiele zdały się dwa celne rzuty Sebastiana Laydycha zza linii 6, 75 m.

W decydujących momentach ciężar odpowiedzialności brał na swoje barki Przemysław Łuszczewski, który zanotował double-double (22 punkty i 17 zbiórek). To właśnie po jego dwójkowej akcji z Michałem Sikorą lubelski zespół objął najwyższe prowadzenie - 72:51. - Najważniejsze jest zwycięstwo, nawet nie wiem ile miałem zbiórek - skromnie zauważa Łuszczewski.

Zryw Astorii nastąpił zbyt późno, by odwrócić losy rywalizacji. Bydgoszczanie w końcówce napędzili sporo strachu gospodarzom, mimo to musieli przełknąć gorycz porażki. Walnie przyczyniła się do niej fatalna - zaledwie 40-procentowa skuteczność rzutów wolnych. - To nasz dramat - załamuje ręce trener Zawadka.

Olimp MKS Start Lublin - KPSW Astoria Bydgoszcz 72:63 (18:12, 17:19, 24:14, 13:18)

Start: Przemysław Łuszczewski 22 (17 zb.), Sebastian Szymański 13, Michał Aleksandrowicz 10, Adam Myśliwiec 10, Sergiusz Prażmo 9, Michał Sikora 8, Tomasz Prostak 0, Michał Zalewski 0.

Astoria: Sebastian Laydych 13, Dorian Szyttenholm 12, Mateusz Bierwagen 11, Artur Gliszczyński 11, Igor Trela 6, Filip Czyżnielewski 5, Łukasz Paul 2, Piotr Robak 2, Sebastian Grzesiński 1, Radosław Plebanek 0, Adam Szopiński 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)