Trójki Koehn załatwiły sprawę - relacja z meczu UTEX ROW Rybnik - ŁKS Siemens AGD Łódź
- Nie czuję się bohaterką - mówiła po meczu Laurie Koehn, autorka 26 punktów, w tym ośmiu rzutów za trzy punkty! Amerykanka poprowadziła UTEX ROW Rybnik do bardzo ważnej wygranej nad ŁKS Siemens AGD Łódź 77:71.
Jacek Konsek
Bardzo miło po tym sezonie będą wspominać w Rybniku drużynę ŁKS-u. To właśnie z tym zespołem dwukrotnie triumfował team ze Śląska, który bardzo liczył na zwycięstwo w tym spotkaniu. Od kilku tygodni wszystko było podporządkowywane właśnie pod środową batalię pomiędzy dwoma najgorszymi ekipami w Ford Germaz Ekstraklasie.
- To był mecz, który musiałyśmy wygrać. Ja naprawdę nie czuję się bohaterką - cały zespół zagrał bardzo dobrze. Rebecca w ważnych momentach trafiała, podobnie Karolina. W ostatniej kwarcie zachowałyśmy spokój i realizowałyśmy założenia - tak właśnie trzeba grać w istotnych meczach - powiedziała dla SportoweFakty.pl po ostatniej syrenie szczęśliwa Koehn.
Jak się można było spodziewać, pomimo faktu, że naprzeciwko siebie stanęły zespoły, które w tym sezonie wygrały w sumie tylko cztery spotkania, emocji nie brakowało. Niemalże przez 35 minut na parkiecie w Rybniku-Boguszowicach nie było wiadomo, kto zejdzie do szatni w lepszych humorach.
Zawody toczone były w szybkim tempie, rzadko przerywane były faulami. W szeregach gości największe zagrożenie czyhało ze strony duetu Magdalena Losi - Leona Jankowska, który uzbierał aż 39 punktów. Z kolei wśród rybniczanek brylowała Laurie Koehn, która z ośmioma trafieniami zza linii 6,75m niemalże w pojedynkę przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść rybniczanek.
Amerykanka czterokrotnie trafiła w trzeciej kwarcie, ale decydujący cios zadała w ostatnich dziesięciu minutach. Jej dwie trójki w tej części gry podłamały przyjezdne, a chwilę potem ten wyczyn skopiowała Karolina Stanek i było po meczu.
Miejscowe zawodniczki odetchnęły z ulgą, lecz zwycięstwo to zostało okupione kontuzją Pauliny Rozwadowskiej, która w trzeciej kwarcie skręciła kolano. Dodatkowo Rebecca Harris podczas jednego ze starć straciła... ząb.
Dzięki tej wygranej UTEX nieco odskoczył od ŁKS-u, który chyba na dobre zadomowił się na ostatnim miejscu w tabeli. Obie ekipy z całą pewnością jednak aż do ostatniej kolejki będą biły się o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Zagrałyśmy bardzo słabo w obronie i nie wykonałyśmy zaleceń trenera - to znaczy nie powstrzymałyśmy Koehn i Harris. Fatalnie też spisywałyśmy się w ataku, nie wpadały nam proste rzuty spod kosza. Mam nadzieję jednak, że utrzymamy się w Ekstraklasie i będziemy mocno pracować, aby to osiągnąć - powiedziała przygnębiona Alena Novikava.