Po zderzeniu z Gilbertem Arenasem Marquis Daniels upadł na parkiet i leżał bez ruchu przez dłuższy czas. Cała hala zamarła patrząc na to co się dzieje na boisku.
Zawodnik miejscowych Celtics opuścił parkiet na noszach i od razu został przewieziony do szpitala. Spędził tam całą noc. Na szczęście szczegółowe badania nie wykazały poważnej kontuzji. Lekarze zdiagnozowali uraz rdzenia kręgowego i zalecili minimum cztery tygodnie pauzy.