Tym razem będzie trudniej - zapowiedź meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Znicz Basket Pruszków

Spotkania obu MKS-ów od zawsze wzbudzają dodatkowe emocje, a to ze względu na bardzo korzystny bilans dąbrowian, którzy dotychczas wygrali wszystkie mecze. Pruszkowianie za każdym razem pałają więc chęcią rewanżu, która dzięki bardzo zmiennej formie dąbrowian jest możliwa do spełnienia.

W środę została rozegrana 22. kolejka I ligi mężczyzn, w ramach której Znicz podejmował SKK. Pruszkowianie wygrali pewnie 81:62, a w ich szeregach najlepiej punktowali Grzegorz Malewski, Przemysław Szymański i Marek Szumełda-Krzycki, który zanotował również 6 zbiórek. A jak wypadł dąbrowski MKS? Spotkanie zostało przełożone z powodu meczu siatkarek MKS-u, które występują w tej samej hali. Koszykarze mieli więc wolne od ligowych parkietów, ale nie od treningów, które miały wzmocnić ich pewność siebie w trakcie meczów.

Ostatnie spotkanie, jakie dąbrowianie rozegrali, miało miejsce w minioną sobotę, grali na wyjeździe z AZS-em Szczecin. Przez większą część meczu prowadzili, ich gra załamała się dopiero w czwartej kwarcie, która w ich wykonaniu była koszmarna, trafili bowiem bardzo mało rzutów. Polegli różnicą dwóch punktów. Co prawda na 2 sekundy przed końcową syreną Wojciech Wieczorek wziął czas i ustalił ostatnią akcję, jego zawodnicy byli bowiem przy piłce, która ostatecznie powędrowała do Łukasza Szczypki. Rzucający MKS-u był zmuszony oddawać rzut zza linii 6,75 m, ale nie trafił. Słaba forma Szczypki była jedną z przyczyn porażek. O ile w większości spotkań ten zawodnik zaczyna grać na swoim poziomie mniej więcej od drugiej połowy, o tyle w Szczecinie nie zaczął w ogóle.

Jednak porażka w Szczecinie odeszła już w niepamięć w dąbrowskim obozie i cały sztab szkoleniowy przez tydzień wolnego skupiał się na arcyważnym pojedynku ze Zniczem. Jeśli Zagłębiacy przegrają tą konfrontację, mogą się już praktycznie pożegnać z marzeniami o zajęciu miejsca w najlepszej czwórce po zakończeniu sezonu zasadniczego.

W zeszłym sezonie dąbrowska hala była trudnym terenem, w tym również jest, ale jakby trochę mniej... Przyczyna leży w postawie gospodarzy, którzy w tegorocznych rozgrywkach nie spisują się najlepiej - ich forma jest bowiem zmienna niczym sinusoida. Fakt ten mogą bardzo dobrze wykorzystać pruszkowianie. Podopieczni Wojciecha Wieczorka zapewne zaczną grać na swoim normalnym poziomie dopiero od drugiej połowy, w pierwszej będąc cieniem nominalnych zawodników MKS-u. Ostatni rywal dąbrowian w ich własnej hali, czyli ŁKS Łódź, po przerwie dał sobie narzucić warunki gry gospodarzy. Jednak w środę podopieczni Pawła Czosnowskiego w drugiej połowie roznieśli swoich ostatnich przeciwników.

Póki co dąbrowianie prowadzą w statystykach meczów obu MKS-ów, ale już w sobotę może się to zmienić. Zagłębiacy będą chcieli wygrać po raz drugi w tym sezonie, ale będzie im o to o wiele trudniej niż w listopadzie, gdy wygrali 83:73.

Spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a MKS-em Znicz Basket Pruszków zostanie rozegrane w sobotę 12 lutego w dąbrowskiej hali "Centrum". Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18.

Źródło artykułu: