Wiesław Zych: Nasza federacja to europejska potęga

Wiesław Zych był niegdyś znakomitym sędzią. Aktualnie, jako komisarz, czuwa nad najważniejszymi meczami w polskich rozgrywkach, a dodatkowo pełni funkcję prezesa Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. Zych nie kryje zadowolenia z rozwoju ligi. Przy okazji ostatniego Meczu Gwiazd PLKK, który odbył się w hali Globus w Lublinie, prezes rozgrywek znalazł chwilę na rozmowę.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
- Lublinowi należą się wielkie podziękowania za gościnę, za wspaniałą organizację Meczu Gwiazd - mówi Wiesław Zych, prezes Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. - To znakomita promocja żeńskiej koszykówki, bo widowisko było przednie. Można śmiało powiedzieć, że w tym dniu wygrała koszykówka. Jak prezes sam przyznał, widowisko spełniło wszystkie wymagania i oczekiwania, a najwięcej skorzystała na tym sama reprezentacja oraz promocja dyscypliny sportu. - To widowisko było być może historyczne ze względu na poziom, na zaciętość, na wspaniałe i efektowne akcje. Przyznam, że bardzo trudne warunki zostały postawione reprezentacji przez Gwiazdy. Były to najlepsze zawodniczki zagraniczne, które były do dyspozycji ligi na ten moment. Myślę, że zarówno sztab szkoleniowy reprezentacji, jak i same zawodniczki, wyciągną wnioski z tych zawodów. Taka konfrontacja z pewnością była bardzo potrzebna - ocenia Zych. Oceniając pojedynek nie zabrakło również chwili na podziękowania dla mediów. - Chciałbym jeszcze dodać inny pozytywny aspekt. Cóż bowiem znaczyłby Mecz Gwiazd PLKK bez mediów? I tutaj chciałbym podziękować mediom, a w szczególności Telewizji Polskiej. Byliśmy na ich antenach 2 godziny 20 minut, a to nie zdarza się codziennie - dodaje prezes. - Koszykówka to jest towar, to jest rodzaj biznesu. Pytano mnie, ile wyniósł budżet Meczu Gwiazd PLKK. No wyszedł duży, ale to na pewno się zwróci, może nie od razu, ale w przyszłości to się zwróci. Tak jak powiedziałem ten towar trzeba dobrze opakować, wypromować i sprzedać. Czy nam się udało? Zobaczymy, czas pokaże.
http://foto.sportowefa...img023.jpg width=280> Wiesław Zych (po lewej) wraz z prezesem PZKosz Grzegorzem Bachańskim wręczają pamiątkowy puchar kapitan reprezentacji Polski Paulinie Pawlak
Przed polskimi koszykarkami EuroBasket 2011, który odbędzie się przecież w naszym kraju. Nie ulega wątpliwości, że do tej imprezy podopieczne Dariusza Maciejewskiego muszą być doskonale przygotowane, a każda konfrontacja z silnym rywalem jest w tym momencie na wagę złota. - Myślę, że więcej takich meczów na pewno pozwoli uniknąć tych słabszych elementów, o których wspominał po meczu w Lublinie trener Maciejewski. To wszystko w kontekście tego, żeby przełom czerwca i lipca był dla nas rzeczywiście dobry i radosny. Żebyśmy zakończyli mistrzostwa happy endem i awansem na Igrzyska Olimpijskie w Londynie w 2012. Trzymam kciuki za reprezentację, żeby Londyn nie pozostał tylko w sferze marzeń - mówi jasno Zych. Sama organizacja mistrzostw Europy koszykarek to wielkie wydarzenie dla Polski, ale na razie w sprawach organizacyjnych panuje cisza. Można śmiało powiedzieć, że Mecz Gwiazd PLKK w Lublinie był jedną z pierwszych akcji promocyjnych tego wydarzenia. W opinii prezesa PLKK kapitalną robotę swoimi wynikami w Eurolidze robi również Wisła Can Pack Kraków. - Wisła to drużyna z europejskiej czołówki, a jej wyniki w Eurolidze są znakomite. Takie sukcesy z pewnością pomogą przyciągnąć fanów do koszykarskich hal podczas EuroBasketu - mówi Zych. - Jesteśmy aktualnie jedną z najpotężniejszych federacji w Europie. Proszę spojrzeć, że jako jeden z nielicznych krajów mamy w Eurolidze koszykarek swoich trzech przedstawicieli. To tylko pokazuje, jak wysoki poziom prezentują polskie zespoły i jak wysoko ceniona jest nasza liga. Sam prezes nie ma również wątpliwości, że Polska Liga Koszykówki Kobiet rozwija się w imponującym tempie i wszystko idzie w bardzo dobrą stronę. Siła rozgrywek rośnie z każdym kolejnym sezonem, a wszystko to dzięki coraz lepszym drużynom i zawodniczkom, które się w niej pojawiają. - Gdy stworzyliśmy Polską Ligę Koszykówki Kobiet, na rynku królował Lotos i nie było w zasadzie nikogo, kto mógłby nawiązać walkę z tym zespołem. Z czasem jednak poziom ligi mocno poszedł do góry, a do Lotosu dołączyły drużyny z Krakowa, Polkowic, Gorzowa Wielkopolskiego czy Torunia. Aktualnie każdy z tych zespołów może wygrać z każdym, a rozgrywki są niezwykle interesujące. W przyszłości chcemy, żeby w tej lidze występowało 14 zespołów, które dostarczą niezwykle wiele pozytywnych emocji - mówi były sędzia, obecnie komisarz. Prezes nie ma również wątpliwości, że wzrost poziomu rozgrywek oraz doskonałe wyniki pomogą przyciągnąć do drużyn wielkich sponsorów, którzy już teraz nie boją się inwestować poważnych pieniędzy w żeńską koszykówkę w naszym kraju. - W tej chwili wielcy sponsorzy nie boją się przeznaczyć pokaźnej sumy na sponsorowanie klubów, bo wiedzą, że się opłaca i inwestują pieniądze w dobry towar. Dzięki temu w naszej lidze występują najlepsze zawodniczki na świecie, a to niesamowicie dobra promocji dla naszej dyscypliny sportu i reklama. Patrzymy z wielkim optymizmem w przyszłość i dalszy rozwój naszej ligi - zakończył prezes Zych.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×