Nowi zawodnicy w Zastalu

Rozpoczęło się zbrojenie w teamie "Zastalowców". Umowami z Zastalem związali się Łukasz Wilczek z Żubrów Białystok i Bartosz Sarzało, który miniony sezon spędził w ekstraklasowej SPEC Polonii Warszawa.

Wilczek mierzy 189 cm i ma 22 lata. W ubiegłym roku zmagań zapisywał na swoim koncie średnio 7,7 punktu, 5,4 asysty i 4,3 zbiórki na mecz. - Myślę, że Łukasz Wilczak jest rozwojowym zawodnikiem. Z roku na rok robi postępy. W zeszłym sezonie znalazł się na czwartej pozycji wśród najlepiej asystujących pierwszej ligi. Bardzo chcieliśmy mieć w drużynie zawodnika, który będzie potrafił obsługiwać asystami wysokich zawodników - powiedział Rafał Rajewicz, dyrektor zielonogórskiego klubu.

Z kolei 25-letni Sarzało ma 197 cm i występuje na pozycji obrońcy. W poprzednim sezonie w barwach warszawskiej Polonii notował w każdym spotkaniu średnio 3,6 punktu, 1,4 zbiórki i 0,8 asysty. - Natomiast Bartosz Sarzało ma za sobą kilkuletnią przygodę w ekstraklasie. W najwyższej klasie rozgrywkowej pełnił jakąś rolę, bo tam nie był graczem siedzącym na ławce. Bartek w zeszłym sezonie grał średnio 17 minut, i myślę, że spisywał się na parkiecie dość dobrze. Ten czas na pewno nie odpowiada jego ambicjom, gdyż chciałby on grać więcej i spełniać w Zastalu rolę jeszcze lepszą, niż w SPEC Polonii Warszawa - mówi Rajewicz.

Ciekawą informacją dla zielonogórskich sympatyków basketu może być fakt, iż Sarzało w 2007 roku znalazł się w szerokiej kadrze Polski seniorów. - Nasz nowy zawodnik w zeszłym roku był brany pod uwagę przez trenera Urlepa, który prowadził kadrę narodową. Bartek w rywalizacji z takimi zawodnikami, jak Pluta, Koszarek, Skibniewski, czy Szubarga nie spisywał się najgorzej. Jeśli taki gracz pojawił się na rynku, z naszej strony nie powinno być żadnych wahań, aby go zakontraktować - kontynuuje dyrektor Zastalu.

Inicjatorem tego, aby ściągnąć Sarzałę do ekipy z Winnego Grodu w głównej mierze był szkoleniowiec Zastalu, Tomasz Herkt. - Uważam, że ściągnięcie Bartosza do Zielonej Góry, to zasługa trenera Herkta. Przez swoje kontakty z ekstraklasowymi szkoleniowcami, dostał informację, że taki zawodnik jest chętny do gry. Trener zadzwonił do Sarzały i spytał, czy chciałby grać w czołowym klubie pierwszej ligi i coś z tym zespołem osiągnąć. Odpowiedź była pozytywna. Z zawodnikiem doszliśmy bardzo szybko do porozumienia - kończy sternik klubu.

Komentarze (0)