Obecnie Asseco Prokom 2 ma chyba najsilniejszy zespół w historii. Prowadzonej przez Leszka Marca drużyny nie wspierają co prawda zawodnicy z pierwszego zespołu, ale w ekipie znalazło się wielu doświadczonych i ogranych w rozgrywkach graczy. Oprócz Grzegorza Mordzaka, który w trójmieście gra już od jakiegoś czasu, w drużynie znaleźli się Tomasz Andrzejewski, Tomasz Wojdyła, Marcin Malczyk oraz Jędrzej Jankowiak. Tylko ten ostatni ma za sobą mniej jak pięć sezonów przynajmniej w pierwszej lidze, ale w przypadku braku problemów zdrowotnych Mordzaka gra mało.
Właśnie od postawy doświadczonego rozgrywającego w Asseco Prokomie 2 uzależnione jest bardzo dużo. Z Mordzakiem w składzie gdynianie nie przegrali żadnego spotkania w tym roku, ogrywając m.in. Politechnikę i Rosę. Od końca stycznia lider zmaga się jednak z drobną kontuzją, z powodu której nie wystąpił w pięciu ostatnich meczach. 34-letni obrońca w niedzielę ma jednak zagrać, co znacznie wzmocni siłę ataku gdynian. Mordzak nie tylko skupia się bowiem na rozgrywaniu akcji, często bierze również na siebie ciężar zdobywania punktów. To głównie dzięki jego postawie w końcówce rezerwy Asseco Prokomu zwyciężyły w pierwszym starciu obu drużyn, odrabiając ośmiopunktową stratę w ostatnich 50 sekundach meczu. - Staraliśmy się zapomnieć o tamtych zawodach, bo taki moment w samej końcówce nie powinien nam się przytrafić - mówi Adrian Suliński. - Wtedy przestraszyliśmy się ich pressingu na całym boisku i to nas zgubiło. Musimy na to uważać w Pruszkowie - dodaje wychowanek MKS-u Pruszków, który pamięta wszystkie rywalizacje obu klubów w pierwszej lidze.
Oprócz niego w kadrze meczowej wszystkich dwunastu spotkań byli jeszcze Dominik Czubek i Paweł Bach. Obaj grali jednak mniej od Sulińskiego. Tylko w jednej konfrontacji lepsi okazali się przyjezdni, ale było to dawno, bo w pierwszym sezonie Asseco Prokomu 2 na zapleczu PLK.
Dla nowego trenera Znicza Basket Michała Spychały miniony tydzień był pierwszym, podczas którego mógł spokojnie popracować z zespołem. Wcześniej drużyna grał bowiem co trzy, cztery dni mecze. - Przed nami seria czterech spotkań na przestrzeni zaledwie jedenastu dni, dlatego tygodniowa przerwa w rozgrywkach na przećwiczenie różnych wariantów bardzo się nam przydała. Zwłaszcza, że zmienił się trener, który dopiero wchodzi do tego zespołu. Potrzebowaliśmy czasu, aby się dotrzeć. To zrozumienie powinno być widoczne na boisku w kolejnych meczach - deklaruje Suliński.
Znicz Basket - Asseco Prokom 2 (niedziela, godzina 18:00). Wstęp wolny