Siedem miejsc, osiem punktów, a na koniec dziewięć zwycięstw do dwóch - to główne liczby środowego meczu. Na korzyść dąbrowian przemawia szczególnie ostatnia statystyka wygranych. MKS we własnej hali triumfował dziewięć razy, natomiast Górnik na wyjeździe zdołał wygrać jedynie dwa mecze. Dąbrowska hala jest trudnym terenem, w niej bowiem pierwszy raz w sezonie polegli warszawscy Akademicy. Jednak do tego, aby wałbrzyszanie wracali z tarczą wystarczą dwa warunki.
Dąbrowianie wygrali w ostatniej kolejce, a wręcz zdeklasowali swoich przeciwników. Tyszanie wystąpili w nieco osłabionym składzie, ale MKS również - zabrakło bowiem Marka Piechowicza, którego występ w środę jest niepewny. Nie jest to więc żadne wyjaśnienie tak sromotnej porażki (67:83). O ile podczas pierwszej połowy Zagłębiacy rzucali na wysokiej skuteczności z każdej pozycji na boisku, o tyle po przerwie coś się zmieniło w ich grze, stracili bowiem swój dotychczasowy atut - skuteczność. Jednak zwycięstwo zapewnili sobie już w pierwszej kwarcie (9:29), dzięki czemu grając na nie najwyższym poziomie po końcowym gwizdku mogli schodzić z parkietu zwycięscy. Zagłębiowskich szkoleniowców może cieszyć przede wszystkim bardzo dobra postawa Łukasza Szczypki, który wreszcie zagrał na swoim poziomie, a co najważniejsze, od pierwszych sekund meczu. Wspomógł go Adam Lisewski, który zdobył 14 punktów i zaliczył 11 zbiórek.
Ekipa Górnika Wałbrzych jest nieco zbliżona do GKS-u Tychy pod względem potencjału, ale nie odzwierciedla tego różnica miejsc w tabeli. Dąbrowianie muszą się więc przygotować na trudniejszy i bardziej wymagający mecz. Dobre rozgrywanie akcji, szczelna obrona i wysoka skuteczność będą kluczem do wygranej. Jednak wałbrzyszanie również mają swój klucz, są nimi słabe punkty MKS-u.
Podopieczni Arkadiusza Chlebdy muszą przede wszystkim wyjść na parkiet skoncentrowani i od pierwszej sekundy przejść do ataku. Jeśli już na samym początku będą trafiać do kosza, a ich rywale znów prześpią pierwszą kwartę, to szanse Górnika na wygraną będą o wiele większe. Drugim warunkiem, który musi zostać spełniony, by triumf przyjezdnych stał się faktem jest postawa Wojciecha Wieczorka i Michała Dukowicza podczas przerwy - niewystarczająca mobilizacja podopiecznych może doprowadzić do małej katastrofy, którą niewątpliwie byłaby porażka z Górnikiem.
Pod względem kadrowym przeważa zagłębiowska drużyna, ale wszystkie przedmeczowe zapowiedzi weryfikuje parkiet, a pierwszoligowcy lubią sprawiać niespodzianki. Czy wałbrzyszanie dopisze na swoje konto kolejną Victorię? Szanse na to są nikłe, dąbrowianie powinni bowiem utrzymać dobrą formę z sobotniego meczu w Tychach, a ich rywale przegrali już cztery mecze z rzędu (z Polonią 2011, ŁKS-em Łódź, AZS-em Szczecin i Sportino).
Spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a Victorią Górnik Wałbrzych zostanie rozegrane w dąbrowskiej hali "Centrum" w środę 23 lutego. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 18.