Marcin Gortat miał kapitalną skuteczność, bowiem na 11 prób z gry pomylił się tylko trzy razy. W sumie zgromadził 17 oczek, pięć zbiórek i dwa przechwyty. To już drugi mecz w ostatnim czasie, w którym nasz rodak okazuje się najlepszym strzelcem zespołu z Arizony!
Gortat najczęściej korzystał z podań Steve'a Nasha, który zapisał na swoim koncie 15 asyst. Akcja tej dwójki miała miejsce między innymi w dogrywce, kiedy Kanadyjczyk idealnie obsłużył Polaka pod koszem Nets.
Odwiedź nasz profil na Facebooku - bądź na bieżąco, komentuj, dziel się opiniami ->
Bohaterem Słońc okazał się jednak Channing Frye, który na 6,6 sekundy przed końcem dodatkowego czasu gry idealnie przymierzył za trzy punkty. Podkoszowy Phoenix w ostatnim meczu trafił równo z syreną, więc jak widać, ma patent na rywali w decydujących fragmentach spotkania.
- Mr. Big Shot Frye - tak nazwał kolegę z zespołu Grant Hill. - Rzut był soczysty, wiedziałem, że wpadnie - cieszył się bohater meczu.
Starcie z New Jersey mogło się jednak skończyć dla podopiecznych Alvina Gentry'ego znacznie wcześniej. W ostatniej akcji czwartej kwarty Anthony Morrow sprytnie wymusił faul Nasha przy rzucie za trzy i pewnie trafił wszystkie wolne. Chwilę potem piłki z autu w pięć sekund nie potrafił wybić Hill. Gentry chował twarz w dłoniach, bo wiedział, że w dogrywce wszystko się może zdarzyć.
I o mało nie doszło do katastrofy. W ostatniej akcji dogrywki Kris Humphries dobił rzut Derona Williamsa (debiut przed publicznością - 13 pkt, 18 as), lecz okazało się to już po czasie. Zabrakło zaledwie kilku dziesiątych sekundy.
- To absurdalne. To najgorszy mecz jaki widziałem w życiu, straszna rzecz. Mamy niesamowite szczęście, że udało się wygrać - mówił Gentry.
---
W ekipie Jazz zadebiutowali nowi gracze (Harris, Favors), ale ten wieczór należał do weteranów Celtics. Bohaterem gości okazał się Ray Allen, autor 25 punktów, w tym pięciu trójek.
- Oglądanie go w akcji, to coś pięknego. To zaszczyt grać z takim zawodnikiem - komplementował Paul Pierce, który dorzucił 21 oczek. Każdy z graczy pierwszej piątki C's miał na swoim koncie co najmniej 11 punktów.
Boston wraca z wyjazdowego tourne z bilansem 3-1.
W szeregach Jazzmanów brylował Al Jefferson, były gracz Celtics. 28 punktów i 19 zbiórek na jego koncie robi wrażenie.
---
Od czasu transferu Carmelo Anthony'ego do New York Knicks, Denver Nuggets wygrali trzy z czterech spotkań. Tym razem uporali się z solidną Atlantą Hawks mimo, że George Karl nie mógł skorzystać z usług Danilo Gallinariego a Ty Lawsona zmagał się w czasie meczu z przeziębieniem.
Sprawy w swoje ręce wzięli więc rezerwowi: J.R. Smith i Raymond Felton (także chory), którzy zdobyli odpowiednio 19 i 16 punktów.
Kluczowy dla losów spotkania okazał się początek czwartej kwarty, kiedy to koszykarze z Kolorado po serii 8:0 na dobre odskoczyli Jastrzębiom.
Wyniki:
New Jersey Nets - Phoenix Suns 103:104 po dogrywce
(B. Lopez 28 (10 zb), A. Morrow 22, K. Humphreis 16 (15 zb) - M. Gortat 17, H. Warrick 16, R. Lopez 14)
Washington Wizards - Chicago Bulls 77:105
(A. Blatche 15 (11 zb), N. Young 14, J. Howard 10 - L. Deng 21, D. Rose 21, J. Noah 19 (11 zb))
Denver Nuggets - Atlanta Hawks 100:90
(J.R. Smith 19, R. Felton 16, W. Chandler 15 - J. Johnson 22, A. Horford 21 (16 zb), M. Williams 13)
Utah Jazz - Boston Celtics 102:107
(A. Jefferson 28 (19 zb), D. Harris 19, A. Kirilenko 18 - R. Allen 25, P. Pierce 21, R. Rondo 18 (11 as))
Sacramento Kings - Los Angeles Clippers 105:99
(M. Thornton 29, B. Udrih 19, O. Casspi 15 - B. Griffin 27 (12 zb), R. Foye 23, M. Williams 16)