Mariusz Karol (trener AZS Koszalin): Cieszymy się ze zwycięstwa, ponieważ przedłuża ono naszą szansę na grę w play-off. Tym samym nadal walczymy o jak najwyższe możliwe miejsce. Przyjechaliśmy do Kołobrzegu bardzo mocno skoncentrowani, bo wiedzieliśmy, że Kotwica jest na fali po kilku ostatnich zwycięstwach. Ale nie o wygrane tak naprawdę tu chodzi, ale o to, że kołobrzeżanie złapali po prostu swój rytm gry, dlatego wiedzieliśmy, że to spotkanie będzie bardzo trudne. Sytuacja tego pojedynku zmieniła się diametralnie w ciągu dwóch tygodni. Kiedy mieliśmy grać tutaj przedtem, Kotwica była w dołku, ale ostatnio podniosła się i okazało się, że nadal walczy o play-off. Dlatego dzisiejsze spotkanie można powiedzieć, że było taką przepustką do play-off. Obie drużyny walczyły o to i bardzo się cieszę, że to my wyszliśmy z tego starcia zwycięsko. Moi zawodnicy zagrali dzisiaj bardzo dobre zawody, popełnili minimum niepotrzebnych strat, które wcześniej zdarzały się częściej. Mając na uwadze to, że teraz musimy zagrać jeszcze trzy mecze w dziesięć dni, cieszę się, że w końcówce spotkania z Kotwicą udało nam się nieco zwolnić i spokojnie utrzymać przewagę. Każdy zaoszczędzony wysiłek może dać nam profity w przyszłości i pomóc w walce o miejsca 5-8.
Dariusz Szczubiał (trener Kotwicy Kołobrzeg): Po dzisiejszym meczu nie muszę się wstydzić za postawę i zaangażowanie tylko jednego gracza, chodzi tu oczywiście o Darrella Harrisa. Za grę reszty koszykarzy chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, mieszkańców, sympatyków klubu. Może ja jestem z innych czasów, może ja jestem jakiś inny, ale żeby tak podejść do spotkania, które cały czas dawało nam szansę gry w play-off, to ja tego nie rozumiem. Może ja jestem za stary i nie rozumiem dzisiejszego pokolenia, ale w moich czasach, gdy grałem w koszykówkę, ważne było by tą dolną podstawę umiejętności zachować w każdym meczu. Czyli gdy nie idzie rzut, to trzeba mocniej zaangażować się w inne aspekty i tym samym pomóc zespołowi. Gra nie opiera się tylko na rzucie! A u nas? Tylko rzut i kompletny brak powrotu do obrony. Sędzia Darek (Dariusz Włodkowski - przyp. M.F.), który prowadził także nasze spotkanie w Starogardzie Gdańskim powiedział do mnie: "Co to jest za drużyna, co się dzisiaj dzieje? Spodziewałem się walki, a tutaj spacerniak"... Co mogę powiedzieć więcej? Chciałbym jakoś usprawiedliwić moich koszykarzy, ale nie znajduję nic pozytywnego. I żeby nie było, że obgaduję graczy za ich plecami. To samo powiedziałem im kilka minut temu w szatni.
Grzegorz Arabas (AZS Koszalin): Cieszymy się ze zwycięstwa. Myślę, że pokazaliśmy dzisiaj charakter i odbudowaliśmy zaufanie kibiców po ostatniej porażce w Zielonej Górze. Jednocześnie wygraliśmy derbowe starcie i to jest bardzo ważne dla naszych fanów, bo pierwszy mecz w Koszalinie wygrali przecież gracze Kotwicy. Zrealizowaliśmy dzisiaj chyba 99 procent wszystkich założeń przedmeczowych trenera (80 - wtrąca się trener Karol), co jest niewątpliwie zasługą Igora (Milicicia - przyp. M.F.). Zabrakło mu tylko jednej asysty do triple-double i szkoda tego, bo chyba mu się to dzisiaj należało. Super robotę zrobili dzisiaj także Reese i Reynolds i co tu dużo mówić, jesteśmy bardzo szczęśliwi.
Darrell Harris (Kotwica Kołobrzeg): Graliśmy po prostu bardzo, bardzo słabo w defensywie pod względem zespołowym. Zaczęliśmy to spotkanie zbyt wolno, nie trafiliśmy kilku prostych rzutów i na domiar złego, nie potrafiliśmy zatrzymać rywala w obronie. Oni szybko wypracowali sobie kilkanaście punktów przewagi trafiając do kosza z łatwych pozycji i to by było na tyle. Zostały nam jeszcze dwa mecze i postaramy się w nich ugrać tyle, ile się da.