W cieniu korespondencyjnego pojedynku - relacja z meczu Spójnia Stargard Szczeciński - ŁKS Sphinx Łódź

Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński w słabym stylu pożegnali rundę zasadniczą ulegając zdecydowanie rywalom z Łodzi. Dla stargardzian wynik sobotniego spotkania nie miał żadnego znaczenia, natomiast goście do połowy trzeciej kwarty wierzyli w wywalczenie piątej lokaty. O sukcesie ŁKS-u zadecydowała świetna postawa w premierowej odsłonie.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

Od początku między sobotnimi przeciwnikami uwidoczniła się znacząca różnica. Jedynym celem Spójni była dobra gra dla kibiców przybyłych na mecz, co udało się zrealizować tylko momentami. W Stargardzkim zespole z trudem zebrano wymaganą dziesiątkę, gdyż juniorzy uzupełniający skład zostali oddelegowani do rezerw walczących o II ligę. Tym dziesiątym okazał się Jerzy Koszuta. Jeden z czołowych graczy Spójni nie mógł jednak wystąpić z powodu kontuzji, której nabawił się w Warszawie.

Z zupełnie inną motywacją przystąpili goście, którzy przed rozpoczęciem meczu dowiedzieli się, że ich rywal w walce o piątą lokatę, Sokół Łańcut przegrywa po dwóch kwartach. Pierwsze minuty zdominowali właśnie przyjezdni, którzy objęli prowadzenie 10:4. Mimo dobrego początku Łukasza Bodycha, to jego kolega z reprezentacji U20, Krzysztof Sulima sprawiał lepsze wrażenie. Po kolejnych nieudanych akcjach swojej drużyny irytacji nie krył Tadeusz Aleksandrowicz, który w końcu poprosił o czas. Spójnia popełniała proste błędy w ataku. Swojego dnia nie miał tym razem Adam Parzych. Do tego Stargardzianie z mniejszym zaangażowaniem niż zwykle bronili. Po udanych akcjach Marcina Salamonika i Bartłomieja Szczepaniaka łodzianie powiększali przewagę, która wynosiła nawet jedenaście punktów (9:20). Jedynym koszykarzem, jakiego należy wyróżnić po przeciwnej stronie był rezerwowy, Sławomir Buczyniak, który dwukrotnie trafił z dystansu.

W drugiej odsłonie gra się bardziej wyrównała. Buczyniaka wsparli Łukasz Grzegorzewski i Arkadiusz Soczewski. Cały czas jednak brakowało dobrej dyspozycji koszykarzy, którzy wyszli w pierwszej piątce. Fani gospodarzy mogli w tym fragmencie gry cieszyć się z dwóch zrywów. Najpierw po akcji Soczewskiego i "trójce" Buczyniaka na tablicy wyświetlił się rezultat 23:29. Marzenia miejscowym na powrót do gry z głowy wybił szybko Filip Kenig, a jego drużyna ponownie powiększyła przewagę do jedenastu "oczek". Po raz kolejny gospodarze zerwali się w końcówce drugiej ćwiartki. Rzuty Tomasza Stępnia, Buczyniaka i Marcina Stokłosy sprawiły, że miejscowi przegrywali 34:37. W ostatniej akcji rzutem z za łuku odpowiedział jednak Dariusz Kalinowski.

Po zmianie stron nadal przeważali goście, którzy po akcji dwa plus jeden Salamonika prowadzili 46:34. ŁKS ciągle oczekiwał na wieści z Łańcuta, gdzie rozgrywano dogrywkę. W końcu jednak okazało się, że i Łodzianie grali o prestiż, gdyż zespół ze Szczecina nie zdołał sprawić niespodzianki. Podopieczni Piotra Zycha nie spoczęli jednak na laurach. Przewagę utrzymywali: Kalinowski, oraz walczący pod tablicami Salamonik i Jakub Dłuski. Z drugiej strony szarpać próbowali Buczyniak, Stępień i Bodych. Nie zdało się to jednak na wiele i przed ostatnią odsłoną sezonu zasadniczego stargardzianie przegrywali 51:60.

Gdyby tego było mało za raz po wznowieniu gry piąte przewinienie popełnił kapitan, Wiktor Grudziński, dla którego nie były to udane zawody. Przewaga łodzian oscylowała w okolicach dziesięciu punktów, lecz raczej rosła niż malała. Walczyć z rywalami próbował Bodych, lecz po trafieniu Salamonika było 57:71. Po pierwszym udanym rzucie w tym spotkaniu Parzycha różnica zmniejszyła się do ośmiu "oczek", lecz to wszystko na co tego dnia było stać gospodarzy.

Stargardzianie z piętnastoma zwycięstwami i piętnastoma porażkami zakończyli rundę zasadniczą na ósmej pozycji i w ćwierćfinale Play-Off zmierzą się z warszawską Politechniką. Łodzianie mimo, że zajęli szóstą lokatę nadal nie znają swojego następnego przeciwnika. Z wielu możliwych opcji najbardziej prawdopodobną wydaje się Rosa Radom, lecz o tym zadecyduje dopiero spotkanie kończące regularną część rozgrywek.

Spójnia Stargard Szczeciński - ŁKS Sphinx Łódź 67:76 (12:20, 22:20, 17:20, 16:16)

Spójnia: Buczyniak 19, Grzegorzewski 12, Stępień 10, Bodych 9, Soczewski 9, Parzych 3, Stokłosa 3, Grudziński 2, Kulikowski 0.

ŁKS Sphinx: Kalinowski 14, Salamonik 13, Sulima 12, Szczepaniak 12, Dłuski 8, Krajewski 6, Trepka 5, Kenig 3, Morawiec 3.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×