Patryk Kurkowski: Made in Zgorzelec

Nie ma chyba takiej osoby w Polsce, która nie wiedziałaby co oznaczają słowa - Made in. Tłumacząc z języka angielskiego oznaczają one wyprodukowano w. Co w takim razie zostało wyprodukowane w Zgorzelcu? Nowy Iwo Kitzinger, zawodnik Turowa oraz reprezentacji Polski.

Marcin Kosiński, szerzej znany jako Iwo Kitzinger urodził się pod 26 lutego 1985 roku w Raciborzu. Koszykarskie umiejętności początkowo nabywał w zespole MMKS-u Rybnik. Następnie grał w Śląsku II Wrocław, Zniczu Pruszków, Unii Tarnów oraz Polpharmie Starogard Gdański. Na początku chciałbym się właśnie skupić na grze tego zawodnika w ekipie Kociewskich Diabłów. Niewątpliwie Kitzinger sezon 2006/07 mógł zaliczyć do bardzo udanych bowiem był czołową postacią nie tylko swojej drużyny, ale całej ligi. 23-letni gracz z Raciborza był świetnym strzelcem a pozycja rzucającego obrońcy była dla niego wręcz stworzona. I choć na tej samej pozycji występował również David Logan to jednak bardziej doceniany był właśnie reprezentant Polski. Tym bardziej, że w konkursie "trójek" pokonał on samego...Andrzeja Plutę. To wzbudzało respekt u każdego fana basketu. Wzbudziło również zainteresowanie włodarzy największych, najbogatszych klubów Dominet Bank Ekstraligi.

Świetne wyniki sprawiły, że Kitzinger był rozchwytywany przez każdą ekipę. Wielki potencjał tego gracza dostrzegł jeden z najlepszych szkoleniowców jaki miał (i nadal ma) okazję pracować na polskich parkietach - Saso Filipovski. Najwidoczniej to świetny mówca bowiem zdołał przekonać Iwo do parafowania umowy z klubem z małej, przygranicznej miejscowości - Zgorzelca. Wydawało się, że jest to bardzo dobry ruch tego młodego, aczkolwiek perspektywicznego zawodnika. Jednak przez długi czas tak nie było bowiem 34-letni trener ze Słowenii rolę lidera powierzył Loganowi a Kitzinger spadł na drugi plan. Wielu ekspertów już go skreślało, ale ja miałem nadzieję, że Saso znajdzie dla niego odpowiednią rolę w drużynie. I...nie myliłem się. Były szkoleniowiec Olimpii Lublany wręcz stuningował tego koszykarza. Nauczył go lepszej gry w obronie oraz znalazł mu inną rolę w zespole - rozgrywający. Co prawda pierwszym playmakerem nadal zostawał Andres Rodriguez, ale w miarę upływu czasu Filipovski coraz bardziej przekonywał się, ze Kitzinger jest gotowy do roli nie strzelca a asystenta. Kiedy oglądałem finały play off Dominet Bank Ekstraligi byłem pod wrażeniem jak ewoluował ten niegdyś super shooter. To był całkiem inny zawodnik - charakteryzował się rewelacyjnym przeglądem pola oraz poprawił niedociągnięcia w destrukcji, zmniejszył natomiast częstotliwość szalonych rzutów. Dzięki temu można powiedzieć wkroczył on na kolejny poziom, który będzie trudny do pokonania, ale jeśli pozostanie pod egidą Saso może awansować jeszcze wyżej.

Także Muli Katzurin zaufał Iwo i wystawił go w meczu przeciwko reprezentacji Niemiec jako playmakera. Efekt? Znakomita postawa całej drużyny narodowej, która przez długi czas walczyła jak równy z równym a warto dodać, że w składzie naszych zachodnich sąsiadów występowała gwiazda NBA - Dirk Nowitzki. Iwo niczym Robert Kubica - świetnie prowadził, ale momentami brakowało wsparcia ze strony pozostałych członków ekipy.

Co dalej z byłym graczem Polpharmy? Tego jeszcze nie wiadomo, ale jeśli pozostanie w Zgorzelcu wówczas możemy być pewni, że solidnego rozgrywającego na Eurobasket 2009 (rozgrywany w Polsce) nie będziemy musieli daleko szukać. Wystarczy wówczas wysłać zaproszenie dla Kitzingera do kadry...A jak będzie? Na to pytanie odpowie nam czas.

Źródło artykułu: