NBA: Anthony prowadzi Knicks do wygranej

W tej serii spotkań w NBA zanotowano sporo niespodzianek. Do największej doszło w Chicago, gdzie najlepsi na Wschodzie Bulls przegrali z Philadelphia 76ers. New York Knicks pokonując po dogrywce Orlando Magic przerwali swoją serię sześciu porażek z rzędu.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Najlepszy mecz od czasu przejścia do Big Apple rozegrał Carmelo Anthony. Skrzydłowy Knicks zdobył 39 punktów i miał 10 zbiórek. Tym samym walnie przyczynił się do zwycięstwa nad Orlando Magic.

- Carmelo nam pomógł, a rywale nie mieli na niego żadnej odpowiedzi - komplementował swojego kolegę Amare Stoudemire.

Spotkanie było niezwykle wyrównane, a jego losy rozstrzygnęła dogrywka. Doprowadził do niej Jason Richardson trafiając za trzy punkty na pięć sekund przed końcem. Dwie szanse na rozstrzygający rzut zmarnował Anthony.

Knicks w dodatkowym czasie gry odskoczyli po niespełna dwóch minutach. Wtedy dwa razy z rzędu trafił Anthony i gospodarze prowadzili 108:104. Magic za sprawą Dwighta Howarda zbliżyli się na dwa oczka. Chwilę później środkowy Orlando musiał opuścić parkiet za szóste przewinienie popełnione w walce o zbiórkę w ataku. Sędziowie dodatkowo za opóźnianie gry ukarali go przewinieniem technicznym.

Po upływie kilkudziesięciu sekund nieprzemyślany faul popełnił Richardson i pozbawił swoją drużynę szansy na zdobycie punktów. Do samego końca trafiali już tylko gospodarze czym przypieczętowali swoje zwycięstwo.

29 oczek i 18 zbiórek dla Magic zaliczył Howard.

New York Knicks - Orlando Magic 113:106 OT (18:18, 30:26, 27:29, 25:27, d. 13:6)

Anthony 39 (10zb), Stoudemire 20 (9zb), Billups 17 (6zb, 6as) - Howard 29 (18zb), Richardson 24, Turkoglu 18

Szóstki wiedziały, że motorem napędowym Byków jest Derrick Rose, dlatego defensorzy gości starali się uprzykrzać mu życie. Lider Chicago zdobył 31 punktów, ale popełnił aż 10 strat. - On (Rose) gra zdecydowanie oraz agresywnie i my byliśmy tacy jak on. Ciężko go zatrzymać, ale jakoś nam się udało - powiedział Elton Brand.

Sixers świetnie zaczęli w United Center i jeszcze w pierwszej połowie prowadzili różnicą 23 punktów. Bulls stać jedynie było na zniwelowanie strat. W czwartej kwarcie po punktach Rose'a i Joakima Noah dwukrotnie dochodzili na dystans czterech oczek (68:72 i 70:74). Zawodnicy z Filadelfii przetrzymali jednak napór gospodarzy i skontrowali ich.

Porażka Byków przerwała ich serię czternastu spotkań bez przegranej we własnej hali.

21 punktów dla Sixers zdobył Thaddeus Young.

Chicago Bulls - Philadelphia 76ers 85:97 (13:27, 24:26, 27:16, 21:28)

Rose 31 (5as), Boozer 15 (9zb), Deng 10 (9zb), Noah 10 (13zb) - Young 21 (7zb), Iguodala 19 (7zb, 7as), Hawes 14

W składzie Spurs zabrakłoTima Duncana, Manu Ginobiliego, Tony'ego Parkera oraz Antonio McDyessa. Pomimo tego ekipa z San Antonio w czwartej kwarcie prowadziła z Portland Trail Blazers ośmioma punktami.

Podopieczni Nate'a McMillana zanotowali run 15:1, dzięki któremu odrobili stratę i wyszli na prowadzenie. - Nie mogliśmy sobie pozwolić na porażkę. Potrzebowaliśmy tej wygranej - powiedział Andre Miller. Obrońca Blazers zdobył 26 oczek.

Dla San Antonio, którzy przegrali po raz czwarty z rzędu, 27 punktów zaliczył George Hill.

San Antonio Spurs - Portland Trail Blazers 92:100 (22:29, 29:30, 21:9, 20:33)

Hill 27 (6as), Splitter 14 (9zb), Quinn 8, Neal 8 - Miller 26, Matthews 19 (5zb), Wallace 14 (7zb)

Pozostałe mecze:

Indiana Pacers - Boston Celtics 107:100 (27:33, 30:16, 24:36, 26:15)

Hibbert 26, Granger 18, Collison 17 - Pierce 23 (6zb), Rondo 22 (8as), Davis 20 (5zb)

Charlotte Bobcats - Milwaukee Bucks 87:86 (27:16, 18:20, 20:26, 22:14)

Jackson 18 (5zb), Henderson 16 (5zb), Diaw 10 (8as), Augustin 10 (8as, 5zb), Carroll 10

Utah Jazz - Washington Wizards 95:100 OT (21:16, 22:35, 20:22, 22:12, d. 10:15)

Miles 17, Jefferson 15 (16zb), Watson 13 (9as, 7zb) - Wall 28 (7as, 6zb), Crawford 25 (5zb), Evans 12

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×