Historia kołem się toczy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rywalizacja Wisły Can Pack Kraków oraz Lotosu Gdynia to największe koszykarskie wydarzenie rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy od wielu lat. I nie ma tutaj znaczenia czy są to mecze rundy zasadniczej, fazy play off, czy też wielkiego finału mistrzostw Polski. Tutaj nie tylko chodzi o wynik meczu, ale o pokazanie najgroźniejszemu rywalowi, że to "ja" jestem lepszy. Obie drużyny szanują się bardzo mocno, ale zawsze doskonale zdają sobie sprawę, że podtekstów i walki o prestiż w tych meczach nie brakuje.

Team z Gdyni swoją hegemonię na polskich parkietach rozpoczął w sezonie 1997/1998, kiedy to jako Fota Porta Gdynia ekipa z Trójmiasta sięgnęła po swój drugi w historii tytuł mistrzyń Polski. Od tego momentu koszykarki z tego miasta zdominowały rozgrywki o prymat w naszym kraju i panowały w nich niepodzielnie. To właśnie do Gdyni zawitały jako pierwsze najlepsze zawodniczki świata z gwiazdami ligi WNBA włącznie, takimi jak Ticha Penicheiro, Edna Campbell, Marie Ferdinand-Harris, Gordana Grubin, Chasity Melvin czy Katie Smith.

Takie nazwiska sprawiły, że gdyńskie koszykarki sięgnęły po osiem tytułów z rzędu, a na krajowym podwórku nie miały sobie równych. Nie miały do momentu, w którym pod Wawelem zdołano stworzyć odpowiedni budżet, który również pozwolił na ściągnięcie gwiazd największego światowego formatu. Na początku była Shannon Johnson czy Tangela Smith, potem Anna DeForge i Kara Brown-Braxton. To wszystko sprawiło, że krakowska drużyna w sezonie 2004/2005 dotarła do finału, gdzie jeszcze wtedy musiała uznać wyższość Lotosu Climy Gdynia.

O tym, jak drużyny i zawodniczki z Krakowa i Gdyni walczyły już wtedy pomiędzy sobą, niechaj świadczy pamiętne wydarzenie, do którego doszło w finale Pucharu Polski w sezonie 2004/2005, kiedy tuż przed końcową syreną meczu starły się Jelena Skerovic i wspomniana już Powell. Amerykanka bokserskim ciosem powaliła swoją rywalkę. Rozgrywająca z Czarnogóry doznała złamania kości jarzmowej twarzy.

Dążąca do zdetronizowania zespołu z Gdyni Biała Gwiazda swojego dopięła w sezonie 2005/2006, kiedy to prowadzone do boju przez duet Skerovic - DeForge krakowianki zdołały ograć Lotos w finałowej serii 4:3, a do teraz w pamięci wszyscy mają trójkę Mariny Kress, która w siódmym meczu przypieczętowała sukces krakowskiego teamu. Idąc za ciosem Biała Gwiazda mistrzostwa Polski święciła jeszcze w sezonach 2006/2007 (pamiętny rzut Dominique Canty z meczu numer 5) oraz 2007/2008 (jeszcze lepsza akcja DeForge).

Na drodze do kolejnego złota w polskich rozgrywkach stanął w kolejnym sezonie nie kto inny, jak Lotos PKO BP. Obie drużyny starły się w półfinale, gdzie atutem własnego parkietu dysponował team z Trójmiasta. Mający w składzie takie zawodniczki jak Alana Beard, Ivana Matovic czy Tamika Catchings zespół z Gdyni pewnie ograł w serii Wisłę Can Pack nie tracąc meczu i passa triumfów krakowskiego zespołu zatrzymała się na liczbie 3.

Milka Bjelica i jej koleżanki z Lotosu mocno przeżyły porażkę z Wisłą Can Pack Kraków

W sezonach 2008/2009 i 2009/2010 gdyński zespół zdobył swoje tytuły numer 10. i 11. w historii klubu. Kolejnego, już w bieżących rozgrywkach, team z Trójmiasta już na pewno nie zdobędzie, bowiem w półfinale rozgrywek przegrał z... Wisłą Can Pack Kraków, która podobnie jak Lotos przed dwoma laty, zdołała ograć swojego odwiecznego rywala w półfinale 3:0.

Jak widać zatem drogi teamów z Gdyni i Krakowa krzyżują się w ostatnim czasie niesamowicie często, a drużyny sobie nawzajem odbierają tytuły i walczą o pełną dominację na krajowym podwórku. Krakowianki eliminując w tym sezonie Lotos już w półfinale przerwały serię tego klubu, które 15. ostatnich sezonów kończyły grając w wielkim finale rozgrywek. W tym gdyniankom pozostała jedynie walka o brąz, co oznacza, że będzie to najgorszy sezon gdyńskiego zespołu w polskich rozgrywkach od bagatela 16 sezonów!

Tegoroczna rywalizacja teamów z Gdyni i Krakowa dobiegła już zatem końca, a całościowy bilans to 4:1 dla Wisły Can Pack Kraków. Lotos zdołał ograć Białą Gwiazdę jedynie raz, a było to w sezonie zasadniczym, kiedy team spod Wawelu pojawił się w Gdyni bez Jeleny Leuczanki oraz Nicole Powell. To jednak w żadnym stopniu nie umniejsza wygranej gdyńskiego zespołu. W tym sezonie giganci zatem nie staną już naprzeciwko siebie, ale nie oznacza to, że w kolejnych będzie inaczej. Obie drużyny z pewnością przystąpią przecież do kolejnych rozgrywek z chęcią bycia tą najlepszą i bez wątpienia ponownie w składach obu tych zespołów pojawi się cała plejada gwiazd, które będą miały dać kolejne trofea czy to Lotosowi, czy Wiśle Can Pack.

Monica Wright vs Erin Phillips - jeden z najciekawszych duetów półfinałowych starć Lotosu Gdynia z Wisłą Can Pack Kraków w bieżących rozgrywkach

W tym sezonie Lotos może zostać bez medalu. W poprzednim to Wisła Can Pack zakończyła rozgrywki zdecydowanie poniżej oczekiwań, bo przecież na dalekim piątym miejscu. W tym sezonie krakowianki powróciły do rozgrywek jeszcze silniejsze, jeszcze bardziej zmobilizowane i nastawione na sukces, jakim jest mistrzostwo Polski. W przyszłym dokładnie taka sama droga czekać będzie gdynianki, które w każdym sezonie mają przecież walczyć o najwyższy laur na krajowych parkietach. Już zatem teraz można przypuszczać, że kolejne odcinki walki gdyńsko-krakowskiej zapowiadają się iście palce lizać!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)