Lider na piątkę?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sezon 2010/2011 dla niektórych drużyn Ford Germaz Ekstraklasy zakończy się w środowy wieczór. Fakt ten dotyczy m.in. Matizolu Lider Pruszków oraz Energi Toruń, które rozstrzygną pomiędzy siebie sprawę 5. miejsca na zakończenie rozgrywek. Do rewanżu w nieco lepszej sytuacji przystępują pruszkowianki, które mają trzy oczka zaliczki z meczu w Toruniu.

Matizol Lider Pruszków od początku bieżących rozgrywek sprawia miłe niespodzianki i z pewnością tak właśnie ekipa dowodzona przez Arkadiusza Konieckiego chciałaby zakończyć sezon. Żeby tak się stało pruszkowianki muszą obronić trzypunktową zaliczkę, jaką udało się wywalczyć w Grodzie Kopernika. To właśnie cel nadrzędny dla pruszkowianek, bowiem piąta lokata byłaby znakomitym podsumowaniem sezonu.

Liderki już po raz drugi w tym sezonie zdołały wygrać z Katarzynkami w Toruniu. Na inaugurację sezonu dzięki Magdalenie Skorek wygrały w ostatniej sekundzie meczu. Tym razem było nieco tylko inaczej. - Moje zawodniczki wykazały nieco więcej determinacji w trakcie całego spotkania - ocenił na łamach Gazety Pomorskiej powód zwycięstwa swojej drużyny trener Koniecki.

Do sukcesu ekipę Matizolu Lidera poprowadziła Amerykanka Bernice Mosby, która na swoim koncie zapisała 21 punktów i 6 zbiórek. Swoje dołożyły również jej rodaczki Brittany Denson oraz Adrianne Ross. Gdy dodamy do tego solidne Skorek, Martynę Koc oraz Aleksandrę Chomać, wygrana stała się faktem, a piąte miejsce jest nieco bliżej.

Czy tym razem pruszkowiankom uda się pokonać Energę we własnej hali?

Dla pruszkowianek obecne rozgrywki są drugie w gronie najlepszych. W debiutanckim sezonie team spod Warszawy zajął 10. miejsce. Tym razem jest szansa na piąte, co będzie niewątpliwie wielkim sukcesem, w przeciwieństwie dla Katarzynek. W Toruniu liczono na obronę medalu, a może i postęp, a pozostała jedynie walka o 5. miejsce, co sukcesem i tak nie będzie.

Elmedin Omanic najbardziej obawia się przed rewanżem o skupienie i zaangażowanie podczas rewanżu. Sam bowiem wierzy w to, że uda się straty odrobić, ale tylko wtedy, jeżeli jego zespół będzie grał skoncentrowany. W Pruszkowie bośniacki szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z Moniki Krawiec oraz Alicii Gladden. Pierwsza to zdecydowana liderka swojego zespołu, natomiast Amerykanka nawet pomimo słabszego sezonu, jest ważną postacią swojej drużyny.

Dla równowagi w ekipie z Pruszkowa w dalszym ciągu pod znakiem zapytania stoi występ Alicji Bednarek. Reprezentacyjna rozgrywająca doznała urazu barku podczas starcia z Lotosem Gdynia i od tego czasu nie wystąpiła. W środę istnieją szanse na powrót Bednarek do gry, ale czy tak się stanie, pokaże dopiero mecz.

W sezonie zasadniczym Energa zdołała wygrać w Pruszkowie i to z nawiązką w porównaniu do porażki we własnej hali. Czy zatem historia się powtórzy? A może jednak pruszkowianki zdołają tym razem obronić atut własnej hali i zapewnić sobie piąte miejsce.

Początek środowego spotkania w pruszkowskiej hali Znicz zaplanowano na godzinę 17:00.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)