Trela z rękawa - relacja z meczu KPSW Astoria Bydgoszcz - Olimp Start Lublin

Od 19 lutego na takie chwile radości czekali koszykarze KPSW Astorii. Bydgoszczanie pokonując w sobotni wieczór rywali z Lublina przedłużyli swoje szanse na pozostanie w I lidze mężczyzn.

Podopieczni Dominika Derwisza pokonując na wyjeździe beniaminka mogli już teraz zapewnić sobie ligowy byt i być w drodze powrotnej do domu. Jednak w przeciwieństwie do dwóch poprzednich potyczek na własnym parkiecie zagrali ospale i nieskutecznie. - Gospodarze w niczym nas nie zaskoczyli - podsumował krótko opiekun Startu. - Nasza defensywa była dziurawa niczym szwajcarski ser, szczególnie w pierwszej części. Pozwoliliśmy rywalom na zdobycie rywalom łatwych punktów.

Właśnie pierwsze dwadzieścia minut spotkania było decydujące dla jego dalszych losów. Koszykarze KPSW Astorii zagrali wręcz koncertowo, bo w połowie drugiej kwarty prowadzili 40:20. Świetnie pod koszem rywali prezentował się zawodzący do tej pory Igor Trela. Środkowy gospodarzy, co rzadko zdarza się nawet w seniorskim baskecie wszystkie swoje próby zakończył skutecznym rzutem. - Jego gra pozwoliła innym chłopakom uwierzyć w swoje możliwości - dodał trener Jarosław Zawadka. - To chłopak bardzo ambitny i wreszcie omijają go kontuzje.

Nerwowo zrobiło się tradycyjnie w trzeciej kwarcie. Ta część gry to pięta achillesowa beniaminka. Tak też było w sobotę, bowiem z każdą minutą lublinianie odrabiali straty. Trener Dominik Derwisz mógł liczyć na duet Paweł Kowalski - Przemysław Łuszczewski. Na minutę przed końcem przedostatniej odsłony z dystansu trafił wspomniany Kowalski (70:61), ale szybko dwukrotnie odpowiedział Sebastian Laydych. Skrzydłowy gospodarzy obudził się w decydującym momencie.

To pozwoliło miejscowym na spokojnie kontrolowanie wydarzeń na parkiecie i odniesienie zwycięstwa, które przedłuża ich szanse na pozostanie w I lidze. - W niedzielę czeka nas drugie spotkanie, a to już zawsze inaczej wygląda. Podstawowym zadaniem jest utrzymanie skuteczności. Graliśmy na swojej hali, dosyć pewnie i mieliśmy swoje momenty pod koszem. Przeciwko Startowi zawsze dobrze spisuje się też Mateusz Bierwagen - zakończył Zawada.

Rewanż w niedzielę o godzinie 19:00.

KPSW Astoria Bydgoszcz - Olimp Start Lublin 92:71 (27:17, 27:23, 19:21, 19:10)

KPSW Astoria: Bierwagen 21 (1), Trela 17, Laydych 14 (2), Szyttenholm 14, Gliszczyński 11 (1), Plebanek 8, Grzesiński 3 (1), Szopiński 2, Gierszewski 2, Rąpalski 0.

Olimp Start: Łuszczewski 22 (2), Kowalski 18 (4), Szymański 10 (1), Zalewski 5, Prostak 4, Prażnac 4, Myśliwiec 4, Aleksandrowicz i Kowalczyk 0.

Komentarze (0)