Kevin Durant i Russell Westbrook zdobyli mniej punktów niż ostatnio (łącznie 44), ale i tak nie przeszkodziło to w pokonaniu po raz drugi w serii Denver Nuggets. - Każdy miał swój wkład w to zwycięstwo - powiedział po meczu Durant.
Drużyna z Oklahoma City nie dała najmniejszych szans swoim rywalom. Gospodarze zdominowali Bryłki. Spora w tym zasługa świetnej pierwszej kwarty, którą Grzmot wygrał 31:15. Podopieczni Scotta Brooksa na tym nie poprzestali i cały czas zwiększali dystans. W drugiej ćwiartce nawet różnicą 26 oczek (43:17). Ekipa ze stanu Kolorado w czwartej kwarcie po akcjach Ty Lawsona i Raymonda Feltona zbliżyła się na dziesięć punktów, ale szybko została skontrowana przez Thunder.
- Różnica pomiędzy drużynami była zbyt duża. Oddaliśmy inicjatywę, popełnialiśmy błędy i oni (Thunder - przyp. aut.) to wykorzystali - podsumował spotkanie trener George Karl.
W jego zespole najskuteczniejszy był Lawson, który zawody zakończył z dorobkiem 20 punktów
23 oczka dla zwycięzców zaliczył natomiast Durant. Oprócz tego miał 5 zbiórek i tyle samo asyst.
Rywalizacja teraz przenosi się do Denver.
106:89
(31:15, 28:29. 22:22. 25:23)
Oklahoma: Durant 23 (5zb, 5as), Westbrook 21 (7as), Harden 18 (5zb), Ibaka 12 (12zb), Collison 10 (8zb), Perkins 7 (11zb), Sefolosha 6, Cook 6, Maynor 3 (5as), Mohammed 0.
Denver: Lawson 20, Nene 16 (9zb), Felton 16, Harrington 15, Martin 7 (6zb), Gallinari 7, Chandler 4, Smith 2, Koufos 2, Andersen 0, Forbes 0.
Stan rywalizacji: 2:0 dla Oklahoma City Thunder
San Antonio Spurs nie chcieli ryzykować powtórki z pierwszego meczu i wystawili do składu Manu Ginobiliego, który ostatnio nie grał z powodu kontuzji łokcia. Argentyńczyk zaliczył udany występ (17 punktów - 5/13 z gry) i zrobił przysłowiową różnicę, która pozwoliła Ostrogom doprowadzić do remisu w serii. - Mam nadzieję, że w kolejnym spotkaniu pójdzie mi lepiej - wyznał dziennikarzom Ginobili.
Drużyna prowadzona przez Gregga Popovicha do samego końca musiała drżeć o wygraną. Grizzlies nie zamierzali odpuszczać i walczyli praktycznie do ostatniej syreny. Sam Young trafiając trójkę na 14.9 sekundy przed końcem pozwolił Memphis zbliżyć się na 87:89. Jak szybko goście mieli szansę na doprowadzenie do remisu, tak szybko ją stracili. Faulowanie George'a Hilla okazało się złym pomysłem. Gracz Spurs nie pomylił się z linii osobistych. Goście próbowali odpowiedzieć, ale Mike Conley nie zdołał umieścić piłki w koszu. Zebrał ją Hill i przypieczętował wygraną swojego zespołu.
- Za każdym razem wykorzystywali nasze słabe strony - powiedział Marc Gasol.
Najlepszym strzelcem gości był Young, który uzbierał 17 punktów.
Kolejne spotkanie zostanie rozegrane w Memphis.
93:87
(17:17, 24:27, 25:21, 27:22)
San Antonio: Ginobili 17 (7zb), Duncan 16 (10zb), Jefferson 16, Hill 16, Parker 12 (7as), Neal 6, McDyess 5 (5zb), Bonner 3, Blair 2, Green 0.
Memphis: Young 17, Allen 15, Conley 13 (7zb), Gasol 12 (17zb), Randolph 11 (5zb), Arthur 8, Mayo 5, Battier 3 (6zb), Vasquez 3, Powe 0.
Stan rywalizacji: 1:1
Słabe występy Kobe Bryanta (11pkt) i Pau Gasola (8pkt) nie pokrzyżowały planów Jeziorowcom na doprowadzenie do remisu. Wobec słabszej dyspozycji dwójki liderów na wysokości zadania stanęli Andrew Bynum (17pkt i 11zb), Lamar Odom i Ron Artest. To właśnie ta trójka poprowadziła swoją drużynę do zwycięstwa.
Kluczem do wygranej było zatrzymanie Chrisa Paula. Rozgrywający Szerszeni zdobył 20 punktów, ale nie czynił tego już tak bezkarnie jak w pierwszym spotkaniu. Dwukrtonie trafił buzzer-beatery (druga i trzecia kwarta).
W połowie czwartej kwarty gospodarze uciekli na piętnaście punktów. To postawiło zawodników z Nowego Orleanu przed bardzo trudnym wyzwaniem, któremu jednak nie byli w stanie sprostać
22 oczka dla Hornets zdobył Trevor Ariza.
W nocy z piątku na sobotę w Nowym Orleanie dojdzie do kolejnego starcia obydwu zespołów.
87:78
(23:23, 24:18, 16:15, 24:22)
LA Lakers: Bynum 17 (11zb), Odom 16 (7zb), Artest 15 (6zb), Bryant 11, Fisher 9, Gasol 8 (5zb), Barnes 8, Brown 3, Blake 0 (5as).
New Orleans: Ariza 22 (7zb), Paul 20 (9as), Landry 12 (7zb), Okafor 7 (5zb), Jack 6, Green 5, Belinelli 4, Gray 2, Mbenga 0, Smith 0.
Stan rywalizacji: 1:1