NBA: Spurs pod ścianą! Nuggets nie złożyli broni

Wielka sensacja w tegorocznych playoff wisi w powietrzu. Memphis Grizzlies wygrali po raz trzeci z San Antonio Spurs i już tylko jednego zwycięstwa brakuje im do awansu! Swoje szanse przedłużyli natomiast Denver Nuggets.

Niedźwiadki do przerwy przegrywały z gośćmi 48:50. Później jednak na parkiecie w FedEx Forum karty rozdawali miejscowi koszykarze i odnieśli zasłużoną wygraną.

- Nasz występ w trzeciej i czwartej kwarcie był świetny. W drugiej połowie pokazaliśmy kapitalną defensywę - powiedział trener Grizzlies Lionel Hollins.

Jego podopieczni szczególnie dobrze spisali się w trzeciej kwarcie, którą wygrali 30:15 i nie pozostawili San Antonio żadnych złudzeń. W pewnym momencie zespół z Memphis prowadził różnicą 24 oczek. Gregg Popopvich widząc ,że Spurs nie wygrają meczu dał odpocząć swoim najlepszym zawodnikom przed spotkaniem numer 5, które zostanie rozegrane w nocy z środy na czwartek czasu polskiego.

- Cała drużyna jest bardzo sfrustrowana. Cały sezon świetnie graliśmy, a teraz jesteśmy o krok od wypadnięcia z playoff. Musimy wygrać kolejny mecz i szukać zwycięstwa na wyjeździe - stwierdził Tony Parker, który zdobył 23 punkty.

15 oczek dla Grizzlies rzucił Mike Conley.

Ekipa z Memphis ma olbrzymią szansę stać się szóstą drużyną w historii NBA, która wyrzuciła z playoff rywala z przynajmniej 60 wygranymi w sezonie zasadniczym.

Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 104:86 (21:26, 27:24, 30:15, 26:21)

Memphis: Conley 15 (7as), Arthur 14, Allen 12, Randolph 11 (9zb), Mayo 11, Gasol 9 (9zb), Battier 9, Vasquez 9, Young 8, Smith 4, Powe 2, Haddadi 0.

San Antonio: Parker 23, Ginobili 14, Neal 11, Hill 10, Splitter 10 (9zb), Duncan 6 (7zb), McDyess 4, Bonner 4, Green 2, Blair 2, Jefferson 0, Novak 0.

Stan rywalizacji: 3:1 dla Memphis

Mavericks pokazali, że wyciągnęli wnioski z porażki z ostatniego meczu w Portland. Wtedy roztrwonili wysokie prowadzenie i pozwolili Blazers wyrównać stan serii. Tym razem drużyna Ricka Carlisle'a nie popełniła tego błędu.

Miejscowi do samego końca kontrolowali to co się działo na parkiecie. Trochę pomogli im także goście, którzy ostatnią odsłonę rozpoczęli od dziesięciu niecelnych rzutów z rzędu. Niemoc strzelecką Blazers przerwał na 7:20 przed końcem Gerald Wallace, który wykorzystał dwa rzuty osobiste. Na tablicy świetlnej widniał wówczas wynik 81:66 dla gospodarzy. Trzy minuty później przewaga Dallas osiągnęła najwyższy w tym meczu wymiar. Po trójce Peji Stojakovicia zespół z Teksasu prowadził 90:68 i Blazers potrzebowali cudu. Ten jednak nie miał miejsca i trzecia wygrana w serii Mavericks stała się faktem.

- Zagrali tak, jakby bardziej im zależało na zwycięstwie. W kolejnym meczu, to my musimy tak się zaprezentować - zapowiedział Brandon Roy.

Jednym z bohaterów Mavs oprócz najskuteczniejszego Dirka Nowitzkiego (25pkt) był Tyson Chandler, który zawody zakończył z dorobkiem 14 punktów i 20 zbiórek. Środkowy Dallas zebrał 13 piłek w ataku. Jest to drugi najlepszy wynik w playoff od 1995 roku, kiedy to Shaquille O'Neal miał 14 ofensywnych zbiórek.

18 punktów dla Blazers uzbierał Andre Miller.

Dallas Mavericks - Portland Trail Blazers 93:82 (15:20, 29:23, 31:20, 18:19)

Dallas: Nowitzki 25 (8zb), Terry 20, Marion 14, Chandler 14 (20zb), Stojaković 9, Barea 4, Kidd 4, Haywood 3, Stevenson 0, Cardinal 0, Brewer 0, Mahnimi 0.

Portland: Miller 18 (7as), Wallace 16 (9zb), Aldridge 12 (9zb), Batum 12, Matthews 8, Fernandez 5, Roy 5, Camby 4 (8zb), Johnson 2, Barron 0, Johnson 0, Mills 0.

Stan rywalizacji: 3:2 dla Dallas

Szansy do postawienia kropki nad "i" nie wykorzystali podopieczni Scotta Brooksa, którzy ulegli Denver Nuggets 101:104. Kwestia zwycięstwa do samego końca była otwarta. Na niewiele ponad minutę przed końcem za sprawą runu 9:1 w wykonaniu Thunder zrobiło się zaledwie 98:96 dla Nuggets.

Goście swojej szansy zaczęli szukać w przewinieniach i rzutach osobistych miejscowych, którzy wykonywali je dość przeciętnie (31/44).Bryłki w najważniejszym momencie były praktycznie bezbłędne (dwukrotnie pomylił się Raymond Felton - przyp. aut.) i przypieczętowały swój pierwszy sukces w playoff.

31 i 30 punktów dla Oklahoma City zdobyli odpowiednio Kevin Durant i Russell Westbrook. Nie otrzymali jednak należytego wsparcia ze strony kolegów z drużyny.

Po stronie Nuggets nie do zatrzymania był Ty Lawson (27pkt), który rozegrał swój najlepszy mecz w playoff w karierze.

Denver Nuggets - Oklahoma City Thunder 104:101 (26:20, 19:25, 26:24, 33:32)

Denver: Lawson 27, Gallinari 18 (6zb), Smith 15, Martin 13 (9zb), Felton 11, Nene 10 (9zb), Afflalo 6, Harrington 3, Andersen 1, Chandler 0.

Oklahoma City: Durant 31 (5zb), Westbrook 30 (6zb, 5as), Ibaka 13 (14zb), Collison 7, Harden 7 (8zb, 5as), Sefolosha 5, Maynor 5, Perkins 3 (6zb), Mohammed 0, Cook 0.

Stan rywalizacji: 3:1 dla Oklahoma City

Komentarze (0)