Już od co najmniej kilku sezonów pod Wawel zjeżdżają najlepsze zawodniczki z całego świata. Jeśli jednak sprawdzą się domysły, to takich zawodniczek, o jakich się mówi, w koszulce Białej Gwiazdy jeszcze nikt nie widział. O kim mowa? O aktualnych mistrzyniach świata, reprezentantkach USA Angel McCoughtry oraz Sue Bird. W każdej niepotwierdzonej informacji jest jakieś ziarenko prawdy, zatem czy dojdzie do megahitów transferowych w Krakowie?
Angel McCoughtry...
McCoughtry to "jedynka" draftu WNBA z 2009 roku, kiedy to została wybrana przez włodarzy Atlanty Dream. Zespół ten w poprzednim sezonie doprowadziła do wielkiego finału. W poprzednim roku razem z reprezentacją swojego kraju sięgnęła po mistrzostwo świata podczas turnieju rozgrywanego w Czechach. W Europie amerykańska rzucająca zdołała w dwóch sezonach wystąpić w barwach trzech klubów. Przygodę ze Starym Kontynentem rozpoczęła w sezonie 2008/2009 z Good Angels Koszyce. Minione rozgrywki rozpoczęła natomiast w MKB Euroleasing Sopron, a zakończyła w Fenerbahce Stambuł.
Amerykańska gwiazda już w poprzednim sezonie mogła trafić do polskiego klubu. Wtedy bowiem była blisko podpisania umowy z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski, ale ostatecznie wybrała ofertę węgierskiej drużyny z Sopronu. Czy zatem tym razem uda się oglądać popisy tej zawodniczki na polskich parkietach? Jeszcze niedawno wydawało się, że McCoughtry niemal na sto procent pozostanie w Fenerbahce Stambuł. Tam jednak na powroty zdecydowały się Diana Taurasi oraz Penny Taylor, a to oznaczało równocześnie brak miejsca dla McCoughtry.
... i Sue Bird. Czy mistrzynie świata zagrają dla Wisły Can Pack Kraków?
Drugą z tych zawodniczek, o której ćwierkają wróbelki w temacie gry w ekipie Białej Gwiazdy, jest Sue Bird. Tej koszykarki nikomu przedstawiać nie trzeba, bowiem jest to najlepsza rozgrywająca świata. O absolwentce Uniwersytetu Connecticut można wypowiadać się w samych superlatywach, a jej wartość w światowej koszykówce można porównać z Taurasi czy Lauren Jackson.
Powierzenie gry doświadczonej Amerykance wydaje się być doskonałym posunięciem. Tym razem w Krakowie z pewnością chcą postawić na rozgrywającą, która nie zawiedzie. Pokładanych nadziei nie spełniły bowiem ostatnio Liron Cohen czy w ostatnich rozgrywkach Andja Jelavic. O dyspozycję Bird z pewnością nie trzeba się obawiać. Amerykanka to aktualna mistrzyni WNBA z Seattle Storm, mistrzyni świata z reprezentacją USA oraz wicemistrzyni Euroligi ze Spartakiem Moskwa Region. Czy można zatem mieć jakiekolwiek wątpliwości czy byłby to doskonały wybór Białej Gwiazdy?
W Krakowie chętnie widzieliby również na kolejny sezon Nicole Powell, a sama zawodniczka również z przyjemnością przedłużyłaby współpracę z Wisłą Can Pack. - Bardzo chcę zostać w Wiśle. Nie chodzi tylko o to, że gram w znakomitej drużynie, ale też o to, gdzie mieszkam. Jest tu moja rodzina i wszystkim Kraków się podoba - powiedziała Powell dla magazynu Tempo. Tutaj powstaje jednak pewien problem, gdyż w Eurolidze koszykarek występować mogą jedynie dwie zawodniczki spoza Europy, więc dla którejś zabrakłoby miejsca. Trudno przypuszczać, żeby jedna z takich gwiazd, jak Bird, McCoughtry czy Powell była w kadrze Jose Ignacio Hernandeza tylko na Ford Germaz Ekstraklasę. Z Białą Gwiazdą na piersi ma również nadal występować Erin Phillips, ale w jej wypadku wchodzi gra na europejskim paszporcie.
Zgodnie zatem ze słowami Piotra Dunina-Suligostowskiego, dobry wynik buduje dobrą reputację o klubie, a temu łatwiej ściągać wielkie zawodniczki. Mistrzynie Polski mogą zatem w przyszłym sezonie spokojnie marzyć o Final Eight Euroligi, a gdyby wszystkie powyższe nazwiska pojawiły się w kadrze zespołu, to i gra o ścisły finał byłaby w zasięgu polskiego zespołu. Piątka marzeń na sezon 2011/2012 pod Wawelem? Bird, Phillips, McCoughtry, Kobryn i Leuczanka - to z pewnością brzmiałoby dumnie! A do wzięcia jest przecież jeszcze m.in. Agnieszka Bibrzycka...