Zagłębiowscy koszykarze dopiero trzeci rok występują na pierwszoligowych parkietach, jednak zdążyli już zapisać się złotymi zgłoskami w historii tych rozgrywek. A raczej bladozłotymi, w minionym roku byli już bliscy awansu do ekstraklasy, ale na ich drodze stanęła wtedy Siarka Tarnobrzeg (rywalizacja w półfinale toczyła się wtedy do dwóch zwycięstw). - W zeszłym sezonie w Tarnobrzegu podczas półfinałowego meczu (przy stanie rywalizacji 1:1 - przyp. red.), na 3,5 minuty przed końcem prowadziliśmy 5 punktami… - wspominał Wojciech Wieczorek, trener MKS-u.
Tegoroczne rozgrywki przyniosły dąbrowianom kolejną szansę na awans do TBL. Prowadzili już 2:0, po to by pojechać do Łodzi i wracać do Dąbrowy na tarczy. Gdyby nie drugi mecz na ich terenie, półfinałowa rywalizacja mogłaby już być zakończona. Podczas tego pojedynku w czwartej kwarcie podopieczni Piotra Zycha zaprzepaścili całą pracę z trzech poprzednich i w konsekwencji po dogrywce schodzili z placu boju pokonani. Wtedy Zagłębiakom sprzyjała odrobina szczęścia, w Łodzi już go zabrakło. - Mam nadzieję, że w Łodzi wyjdzie nam jeden dobry mecz i postaramy się o to, by awansować do TBL nie na swojej sali - pomylił się w przedmeczowych przewidywaniach dąbrowski szkoleniowiec. - Ale podkreślam jeszcze raz - rywalizacja się nie skończyła, wszystko jest jeszcze możliwe - dopiero te słowa okazały się prorocze.
Jak pokazuje Wojciech Wieczorek piąte spotkanie półfinałowe stało się faktem (fot. Maciej Wasik)
O ile w pierwszym meczu w centralnej Polsce można mówić o nawiązanej walce, o tyle drugi był już popisem gospodarzy. Jednak taki, a nie inny jego przebieg miał swoją przyczynę w bardzo kontrowersyjnej, a wręcz złej, decyzji jednego z sędziów pierwszego spotkania, który odgwizdał nieuzasadniony drugi faul niesportowy Radosławowi Basińskiemu. Kapitan MKS-u, a zarazem pierwszy rozgrywający, nie mógł więc wystąpić w drugim meczu.
Przebieg wszystkich spotkań odchodzi w niepamięć, w środę na parkiecie hali "Centrum" będzie toczyć się ostateczna rozgrywka, która już naprawdę będzie walką na śmierć i życie. W 40 minut jedna z ekip niejako zaprzepaści cały sezon starań i gry o jak najlepsze wyniki.
Kto ma większe szanse na awans do TBL? Wydaje się, że ŁKS, to on bowiem przez swoją dobrą lub złą postawę nadawał oblicze półfinałowej rywalizacji (metamorfoza w drugim meczu i bardzo dobra gra w trzecim oraz czwartym). Jednak przy stanie 2:2 nie można powiedzieć, że na pewno jedna z ekip będzie zdecydowanie przeważać na parkiecie. W tym momencie doskonale sprawdzają się słowa z "Zemsty" Aleksandra Fredry - Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba.
W Zagłębiu Dąbrowskim mobilizowane jest całe koszykarskie środkowisko, które klub zachęca darmowym wejściem na mecz. Czy kibicom uda się stworzyć choć w połowie taki "kocioł" jaki robią łódzcy fani? Kibicom ŁKS-u jest zdecydowanie łatwiej, drużyna gra bowiem w bardzo małej hali o "szkolnych" rozmiarach. Decydujące piąte spotkanie pomiędzy MKS-em Dąbrowa Górnicza a ŁKS-em Łódź zostanie rozegrane w środę 4 maja w dąbrowskiej hali "Centrum". Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 18.
środa 4 maja, godzina 18
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 2:2