Robert Tomaszek: Kibice doceniają naszą pracę

Rywalizacja gdyńsko-zgorzelecka w finale Tauron Basket Ligi przenosi się teraz do przygranicznego Zgorzelca. Środkowy PGE Turowa Robert Tomaszek wierzy, że u siebie doping dla jego drużyny będzie jeszcze większy i poniesie zespół do kolejnego sukcesu.

Walka o mistrzostwo Polski 2010/11 przenosi się teraz do Zgorzelca. Po dwóch pierwszych meczach trudno wyrokować, jak potoczą się losy tej rywalizacji. Zdecydowanego faworyta, jakim wydawał się Asseco Prokom, chyba już nie ma. Co może wydarzyć się w Zgorzelcu? - We wróżkę się nie bawię. Ja biorę jeden mecz za drugim. Nie ma co myśleć zaraz o trzecim meczu, bo najpierw trzeba przeżyć pierwszy. Także trzeba skoncentrować się nad tym, co robiliśmy w tym drugim meczu, co było dobre i próbować to wyrównać i coś nowego jeszcze wymyślić, żeby ich zaskoczyć w innych strefach - przekonuje Robert Tomaszek, środkowy Turowa.

Podstawowy center drugiej ekipy sezonu zasadniczego bardzo liczy na kibiców Turowa, którzy jeżdżą za zawodnikami po całej Polsce. U siebie z pewnością stworzą wspaniałą atmosferę dla swoich ulubieńców. - Dziękuję, że kibice doceniają naszą pracę, ale ja też doceniam bardzo, z całego serca za to, że za nami jeżdżą. Wszystko drożeje, ale i tak są, w dużej ilości. W domu wiem, że czekają na nasz powrót i będą kibicować jako szósty zawodnik - zapewnia Tomaszek na oficjalnej stronie klubu.

Komentarze (0)