- To super sprawa, że udało nam się dojść tak daleko. Nie zamierzamy się jednak na tym zatrzymać - zapowiedział Derrick Rose, który oddał zaledwie 14 rzutów (8 celnych). Ostatecznie zakończył występ z dorobkiem 19 oczek i 12 asyst.
Nie przeszkodziło to jednak Bykom w odniesieniu pewnego zwycięstwa. Rose otrzymał wsparcie od pozostałych kolegów z drużyny. Największe dał Carlos Boozer, który zaaplikował Atlancie 26 punktów. Oprócz tej dwójki trzech innych zawodników miało dwucyfrową zdobycz.
Hawks, którzy przed spotkaniem przegrywali 2:3 nie mieli najmniejszych szans na doprowadzenie do remisu w serii. Przyjezdni zdominowali swoich rywali. W pewnym momencie przewaga podopiecznych Toma Thibodeau sięgnęła 26 oczek. Bulls oprócz zespołowej gry (37 asyst przy 41 celnych rzutach) prezentowali dobrą defensywę przez co Jastrzębie miały sporo problemów ze zdobywaniem punktów (27/74 z gry).
Na ekipę z Chicago czekają już Miami Heat. - To będzie świetna seria. Nie przeszkadza nam, że nie jesteśmy faworytami - powiedział Rose.
73:93
(17:27, 18:18, 18:25, 20:23)
Atlanta: Johnson 19, Smith 18 (5zb), Crawford 8, Horford 7, Sy 5, Collins 4, Teague 4, Armstrong 3, Powell 2, Wilkins 2, Pachulia 1 (13zb), Williams 0.
Chicago: Boozer 23 (10zb, 5as), Rose 19 (12as), Deng 13 (5as, 5zb, 5przech), Noah 11 (6zb), Gibson 10, Korver 7, Asik 5, Bogans 3, Brewer 2, Watson 0.
Stan rywalizacji: 4:2 dla Chicago