Od środy reprezentacja Polski w koszykówkę ma oficjalnie nowego trenera. Został nim 52-letni (wczoraj obchodził urodziny) Ales Pipan. Doświadczony Słoweniec prowadził już w swojej karierze kadrę swojego kraju podczas trzech ważnych imprez: Mistrzostw Europy 2005 w Serbii oraz 2007 w Hiszpanii, a także Mistrzostw Świata 2006 w Japonii. Podczas EuroBasketów prowadzona przez niego drużyna zajmowała odpowiednio 6. i 7. miejsce, zaś walkę na mundialu zakończyła na pozycji 12.
Polscy kibice kojarzą Alesa Pipana przede wszystkim z pracy we Włocławku. 52-letni szkoleniowiec objął ekipę Anwilu Włocławek w trakcie sezonu 2006/2007 i prowadził ją również w
rozgrywkach 2007/2008. Obu przygód z włocławskim zespołem nie wspomina jednak miło. Za pierwszym razem przegrał batalię ze Śląskiem Wrocław o brązowy medal, zaś za drugim - nie awansował nawet do półfinału.
Z tego też tytułu wybór słoweńskiego szkoleniowca na pierwszego trenera reprezentacji Polski na zaledwie trzy miesiące przed Mistrzostwami Europy na Litwie uważany jest za dość kontrowersyjny. Inne zdanie ma natomiast Patrick Okafor, nigeryjski środkowy, który kilka ostatnich lat spędził na polskich parkietach, a Pipana zna i pamięta doskonale. Wszak grał pod jego skrzydłami we włocławskim Anwilu cztery lata temu.
- Ales to wybitny trener, a jeszcze lepszy nauczyciel i mentor. To naprawdę świetny wybór waszej federacji - mówi Okafor tonem nieznoszącym sprzeciwu i nieuwzględniającym żadnej innej opinii, dodając po chwili - On ma wielkie doświadczenie, rozegrał wiele trudnych meczów w swojej karierze, ale jego główną zaletą jest to, że umie dogadywać się z koszykarzami, jak nikt inny.
Nigeryjczyk podkreśla jeszcze jeden walor Pipana, który jest istotny w kontekście wrześniowego EuroBasketu - Ales bardzo dobrze umie przeprowadzić okres przygotowawczy drużyny. Świetnie dobiera obciążenia, dozuje ćwiczenia i bardzo dba o przygotowanie swoich zawodników do trudów meczów, które ich czekają. Z tego co wiem, teraz ma trzy miesiące do turnieju, więc to jest dość czasu by odpowiednio przygotować waszą reprezentację do EuroBasketu - tłumaczy Okafor.
32-letni środkowy, który w Polsce grał poza Anwilem jeszcze w barwach Polpharmy Starogard Gdański, Stali Ostrów Wielkopolski i PBG Basketu Poznań, odniósł się także do innej kwestii. O słoweńskim trenerze mówi się bowiem jako o osobie, która nie umie wygrywać meczów o stawkę, a także o osobie, która ma zwykłego, sportowego pecha. - To nie jest jego wina, że czasami dzieją się rzeczy, na które nie ma wpływu. Z Anwilem w pierwszym sezonie bił się z Prokomem jak równy z równym, pomimo tego, że miał zespół objęty po poprzednim trenerze. Kto dziś tak potrafi rywalizować z mistrzem Polski, jak wtedy włocławianie? W kolejnym roku natomiast z drużyny uciekł mu najlepszy koszykarz (Gerrod Henderson - przyp. M.F.) i cały system się załamał. W reprezentacji Słowenii z kolei zawsze brakowało czołowych graczy i z tego co wiem, tak samo zawsze był problem z atmosferą wśród samych zawodników - wyjaśnia Okafor.
Jedynym ewentualnym zmartwieniem trenera, według nigeryjskiego środkowego, jest na chwilę obecną dobór kadry. Nie jest bowiem wiadome czy największe gwiazdy reprezentacji Polski (Marcin Gortat, Maciej Lampe) zechcą grać na litewskim turnieju. - Wybór Alesa to dobry ruch, o czym mówię od początku. Ale trener to jedno, a zawodnicy to drugie. Jeśli tak naprawdę chcecie osiągnąć sukces, to w waszej drużynie muszą grać naprawdę wszyscy najlepsi koszykarze. Bez wyjątków, bez zbędnego tłumaczenia, którego nikt nie chce słuchać. To jest obecnie największe wyzwanie szkoleniowca - mówi zawodnik.
Prezes PZKosz Grzegorz Bachański podkreśla, że reprezentacja w obecnym kształcie ulega przebudowie i potrzeba trenera na dłużej, który da podstawy do stabilizacji. - W ostatnich latach Polska miała dwóch różnych trenerów na dwóch wielkich imprezach i jednego na eliminacje. Teraz czas na stabilizację, pracę u podstaw i dlatego wybór Pipana jest idealny w tych okolicznościach. Wierzę, że przyniesie wam jeszcze dużo powodów do dumy - kończy Okafor.