Po raz ostatni CSKA Moskwa zasiadło na fotelu mistrzowskim Euroligi w roku 2008, zaś trzy ostatnie turnieje Final Four najbardziej prestiżowych rozgrywek Starego Kontynentu przyniosły etatowym mistrzom Rosji więcej goryczy niż radości. Na domiar złego - przeciwnicy na krajowym podwórku nie podchodzą już do rywalizacji z "Armią Czerwoną" prosząc o najniższy wymiar kary.
To wszystko sprawia, że włodarze CSKA, którzy jeszcze rok temu myśleli o tym by zdecydowanie odmłodzić skład i postawić na mniej znane nazwiska, zawracają z tego kursu. W stolicy Rosji mają pojawić się wielkie nazwiska i pierwsze z nich przedostało się już do wiadomości publicznej. To Nenad Krstić, 27-letni środkowy z Serbii.
Reprezentant swojego kraju od 2004 roku praktycznie nieprzerwanie gra na parkietach NBA, do której został wybrany w drafcie w 2002 roku przez New Jersey Nets. W swoim pierwszym sezonie notował przeciętnie 10 punktów i 5 zbiórek, zaś w sezonie 2006/2007 (najlepszym w karierze) zdobywał ponad 16 oczek i zbierał 6 piłek z tablic. W New Jersey spędził razem cztery sezony, a następne trzy - w Oklahoma City Thunder. W lutym 2011 roku został wytransferowany do Boston Celtics. Ogółem w NBA rozegrał 419 spotkań.
Teraz mierzący 213 cm środkowy przenosi się jednak z powrotem do Europy i w przyszłym sezonie zagra w CSKA Moskwa. Rosyjski hegemon ma zapłacić Krsticowi aż sześć milionów euro za dwa lata gry. W NBA Serb zarabiał rocznie około sześciu milionów dolarów, lecz niemalże połowę tej kwoty pochłaniały podatki. Stąd propozycja CSKA wydaje się być nie do odrzucenia.
Drugim nazwiskiem łączonym z "Armią Czerwoną" jest Sammy Mejia, gracz Cholet Basket i jeden z najlepszych strzelców Euroligi w minionym sezonie.