Po dwóch ostatnich nieoczekiwanych (w tym jednej zdecydowanie sensacyjnej) porażkach mistrzyń Polski, w Krakowie zaczęto mówić o kryzysie. Już w środowy wieczór wszystkie wątpliwości, co do formy, w jakiej znajdują się obecnie wiślaczki, zostaną ostatecznie rozwiane. Francuzki z Bourges z pewnością postarają się o skrupulatne przetestowanie koszykarek z Krakowa.
Trener mistrzyń Polski, Tomasz Herkt zapewnił, że jego podopieczne prowadziły mało wyczerpujące treningi i będą dobrze przygotowane do środowego meczu pod względem fizycznym. - Robiliśmy wszystko, aby się odbudować także psychicznie - przyznał jednak szkoleniowiec Białej Gwiazdy. - Jeśli udało nam się tego dokonać, to staniemy do równorzędnej walki i być może wygramy ten mecz - dodał Hekt. - Uda się, jeśli Bourges nie zagra jakiegoś super-imponującego spotkania.
Należy jednak pamiętać, że koszykarki z Francji w minionym tygodniu sprawiły dużą sensację, ogrywając dominujący w rozgrywkach Euroligi rosyjski UMMC Jekaterynburg (choć Rosjanki grały drugą połowę swoim rezerwowym składem). W tamtym spotkaniu pierwsze skrzypce w Bourges grała Chorwatka Sonja Kireta, która zdobyła 17 punktów i zaliczyła 11 zbiórek.
Stawką środowego meczu będzie cenne drugie miejsce w grupie B. Jak twierdzi trener Herkt, porażka nie będzie jednak powodem do paniki. - Gra się będzie toczyć dalej - przypomina były szkoleniowiec Polfy Pabianice. - Niezależnie czy wygramy w Bourges i będziemy startować z drugiego miejsca, czy przegramy i spadniemy na trzecie. Najważniejsze, że nie zajmiemy czwartej pozycji, bo wtedy trafilibyśmy na CSKA Moskwę, z którą szanse na zwycięstwo byłyby znikome.
Przypomnijmy, że w pierwszym meczu obu drużyn lepsza była Wisła. Biała Gwiazda w przeddzień mikołajek ograła na własnym parkiecie Bourges 66:61. Królową tamtego pojedynku okazała się Anna De Forge. Ostatnio jednak gwiazda mistrzyń Polski swoją grą nie zachwyca.
Czy więc w środę Wisła wraz z De Forge przebudzi się i odniesie jedno z ważniejszych zwycięstw w sezonie? Początek meczu o godzinie 20.