W pierwszym meczu obu ekip o niespodziance mowy być nie mogło. Krakowianki w spotkaniu III kolejki FGE pokonały będący w kryzysie zespół Energi 94:75. Czy więc teraz jest szansa, aby rezultat z Torunia nie powtórzył się? Otóż: jest. Nikła, ale jest.
Sytuacja w grodzie Kopernika wygląda przecież znacznie lepiej niż na starcie sezonu. Zawodniczki z kujawsko-pomorskiem w końcu zaczęły odnosić zwycięstwa i powolutku piąć się w górę tabeli. Prowadzone przez nowego trenera, Piotra Błajeta, katarzynki chcą awansować do fazy play-off Ford Germaz Ekstraklasy.
W tym celu zatrudniły nawet dwie nowe koszykarki - Amerykanki LaToyę Bond i Amy Denson. Pierwsza z nich co prawda jeszcze nie zdążyła zaaklimatyzować się w drużynie z Torunia, a już zagrała w pierwszym ligowym meczu. W starciu z rybnickim ROW-em rzuciła 11 punktów i zaliczyła aż 8 zbiórek. Nie ma co liczyć natomiast, że grająca na pozycji skrzydłowej Denson wystąpi już w niedzielnym meczu z Wisłą.
Na występ nowej zawodniczki nie ma też co liczyć w drużynie gospodyń. Do Krakowa nie dotarła bowiem jeszcze, naturalnie reprezentująca Stany Zjednoczone, Kara Braxton.
Pojedynek ten będzie natomiast dla mistrzyń Polski generalną i zarazem jedyną próbą przed arcyważnym spotkaniem o drugie miejsce w grupie B Euroligi kobiet z Bourges Basket. Wiślaczki, jeśli marzą o pokonaniu francuskiej ekipy, muszą zagrać dużo lepiej niż w ostatnim meczu przeciw Chorwatkom z Jolly Sibenik. W środowym spotkaniu królowały na parkiecie Marta Fernandez i Anna De Forge, ale krakowianki za żadne skarby nie tworzyły solidnego i przede wszystkim zgranego kolektywu.
O lepszą grę zespołową mistrzynie Polski będą się więc starać w niedzielnym meczu z Energą. Początek spotkania w hali Wisły przy ulicy Reymonta 22 o godzinie 18:40.