Środa w ESAKE: Harissis trafia do Kolossosu Rodos

W greckiej ESAKE ruch transferowy został nieco przystopowany. Wiele zespołów jest jednak blisko skompletowania całego składu. Tak też jest w przypadku Arisu Saloniki, którego szkoleniowiec Andrea Mazzon poszukuje ostatnich wzmocnień. Po dłuższej przerwie i okresie rekonwalescencji do gry powraca grecki środkowy - Kostas Harissis.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń


Kostas Harissis przenosi się do Kolossosu Rodos

Włodarze Kolossosu w przeciągu zaledwie kilku dni sprowadzili do zespołu dwóch graczy. Do drużyny dołączył niedawno Sasa Vasiljević. Kolejnym pozyskanym zawodnikiem jest grecki środkowy Kostas Harissis. Gracz ten podpisał ze swoim nowym pracodawcą kontrakt, który obowiązywać go będzie przez najbliższe dwa lata.

Harissis urodził się 12 listopada 1979 roku w Grecji. Mierzy 211 cm wzrostu i występuje na pozycji środkowego. W 2000 roku zawodnik ten zdecydował się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Tam też ukończył Uniwersytet Southern California. Za oceanem przebywał do 2003 roku. Wówczas postanowił wrócić do Europy. W swojej karierze występował między innymi w takich drużynach jak Olympiakos Pireus oraz Olympiada Patron. Ostatni sezon natomiast spędził on w ekipie AEK Ateny. W barwach tego zespołu rozegrał jednak tylko 8 spotkań (łącznie 20 punktów i 18 zbiórek). Jego dalszą karierę zahamował bowiem uraz, którego Grek nabawił się w wypadku samochodowym.


Andrea Mazzon poszukuje ostatnich wzmocnień

Aris Saloniki najbliższy sezon rozpocznie z nowym szkoleniowcem - Andrea Mazzonem. Jednak tak naprawdę postać tego trenera jest świetnie znana kibicom z Salonik. Już wcześniej bowiem Włoch przez dwa sezony prowadził tę ekipę, która pod jego wodzą notowała bardzo dobre wyniki. Mazzon po swoim powrocie na greckie parkiety od razu wziął się ostro do pracy. Sprowadził do klubu bardzo wartościowych graczy. W rezultacie by całkowicie zakończyć budowę zespołu potrzebnych jest już tylko kilku graczy.

- Odbyłem wiele podróży próbując rozważyć wszystkie możliwości zgodne z naszym budżetem. Obserwowałem zarówno greckich zawodników jak i amerykańskich. Niestety muszę stwierdzić, iż wymagania tych pierwszych znacznie wzrosły i zatrudnienie klasowego gracza wydaje się na dzień dzisiejszy mało realne - mówi Mazzon.


Stojaković o wielkim sercu...

Serbski środkowy drużyny New Orlens Hornets - Peja Stojaković udowodnił, iż serce zostawia nie tylko na parkiecie. Zawodnik ten już od wielu lat współpracuje z organizacjami humanitarnymi, które udzialają pomocy najuboższym. Ostatnio Stojaković po raz kolejny zaangażował się w taką akcję. Zakupił on 180 wózków inwalidzkich dla niepełnosprawnych mieszkańców Grecji. Tym samym po raz kolejny dowiódł, że jest on nie tylko typem wielkiego sportowca, ale także człowieka wrażliwego. Z tej okazji został uhonorowany przez rektora Uniwersytety Arystotelesa w Salonikach.

- Jest coś, dlaczego warto współpracować z Międzynarodową Organizacją Humanitarną. To uśmiech tych wszystkich ludzi. Saloniki są moim ulubionym miastem. Mieszkają tu ludzie, którzy pomogli mi zrealizować marzenia o międzynarodowej karierze. Nadszedł czas, by powiedzieć im "dziękuję" - wyznaje Stojaković.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×