LKL: Wieści z Żalgirisu Kowno

Żalgiris Kowno obronił mistrzostwo Litwy, więc w klubie nie dojdzie do rewolucji. Niemalże pewny swojej pozycji może być sztab szkoleniowy. Włodarze klubu chcą także zachować większość zawodników z poprzedniego sezonu, przeprowadzając nieliczne zmiany. Jednym z celów jest Tomas Delininkaitis

W tym artykule dowiesz się o:

Pewne jest, iż w nowym sezonie w składzie Żalgirisu Kowno grać będzie piątka zawodników. Przed poprzednim sezonem minimum dwuletnie umowy podpisała czwórka graczy: Litwini Dainius Salenga, Mantas Kalnietis i Arturas Milaknis, a także Amerykanin Marcus Brown. Ponadto działacze kowieńskiego klubu pozyskali także innego Amerykanina – Williego Deane’a, który przeszedł do Żalgirisu z bułgarskiego Łukoilu Akademik Sofia.

Choć nie ma jeszcze ostatecznej decyzji, najprawdopodobniej koszykarzy w zielonych koszulkach znów poprowadzi Rimantas Grigas. 46-letni szkoleniowiec jest związany z Żalgirisem od roku 2002. Najpierw prowadził drużyny juniorskie, następnie trenował w szkółce dla najmłodszych, by objąć pierwszy skład w sezonie 2006/2007. Jego asystentem raczej będzie - doskonale znany z gry w Prokomie Treflu Sopot - Darius Maskoliunas.

Z graczy, którzy grali w składzie drużyny w poprzednim sezonie, największe szanse na pozostanie mają Litwini. - Przede wszystkim, nasza polityka budowania składu wiążę się z jak największą obecnością rodzimych graczy, choć oczywiste jest, iż muszą prezentować odpowiedni poziom - potwierdza Almantas Kiveris, rzecznik prasowy klubu. - Obserwujemy w tej chwili kilku zawodników, lecz nie ukrywam, że będziemy starali się przedłużyć umowy z niektórymi koszykarzami z poprzedniego sezonu - dodaje Kiveris.

Biorąc pod uwagę poprzedni sezon, chodzi tu przede wszystkim o dwójkę: Jonas Maciulis i Paulius Jankunas, zaś nowym wzmocnieniem być może będzie Tomas Delininkaitis. Mimo, że 27-letni Litwin przedłużył już kontrakt ze swoim dotychczasowym pracodawcą - Azovmashem Mariupol, działacze Żalgirisu negocjują cenę wykupu. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 80 tysięcy dolarów.

Komentarze (0)