Blassingame przedłuży kontrakt?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Swoją postawą w całym sezonie, Amerykanin Jerel Blassingame udowodnił, że warto na niego stawiać. Mimo chaotycznej momentami gry, ultraszybki rozgrywający doprowadził Energę Czarnych Słupsk do brązowego medalu Mistrzostw Polski. Nic więc dziwnego, że trener Dainius Adomaitis nadal widzi filigranowego zawodnika w swoim zespole.

Do polskiej ekstraklasy Jerel Blassingame trafił z parkietów ukraińskich. Grając dla BC Odessy, Amerykanin notował przeciętnie ponad 14 punktów i sześć asyst w każdym meczu. Działacze klubu liczyli, że filigranowy 29-latek powieli swoje statystyki w Polsce i tym samym doprowadzi Energę Czarnych Słupsk do medalu. Jak się okazało, wszystkie założenia włodarzy słupskiego zrealizowały się w stu procentach i nic dziwnego, że obecne wysiłki klubu zmierzają do tego by przedłużyć umowę z zawodnikiem.

Agent Blassingame’a przedstawił Czarnym stanowisko swojego koszykarza i oczekiwania finansowe. Nie jest tajemnicą, że Amerykanin chciałby zarabiać więcej, niż w ubiegłym sezonie, więc tak naprawdę pałeczka leży po stronie klubu. Nieoficjalnie mówi się, że słupszczanie nie są w stanie zgodzić się na pierwotne żądania rozgrywającego, lecz w przypadku gdy zawodnik nieco obniży swoją cenę, wówczas wszystko wskazuje na to, że dojdzie do porozumienia między obiema stronami.

Jednocześnie warto zwrócić uwagę na fakt, że poza Dainiusem Adomaitisem, Blassingame’a w swoim zespole widziałby także Tomas Pacesas, trener Asseco Prokomu Gdynia. Według słów Głosu Pomorza, mistrz kraju zaoferował mierzącemu 177 cm wzrostu zawodnikowi roczny kontrakt wart 130 tysięcy dolarów.

30-letni playmaker to absolwent University of Nevada, Las Vegas (UNLV), który swoją przygodę z NCAA zakończył ze średnimi na poziomie 8,9 punktu i 5,5 asysty. Następnie przeniósł się na Cypr, a po dwóch latach - do Szwecji. W trykocie Solny Vikings zdobywał przeciętnie 20,8 punktu, 7,1 asysty oraz 4,3 zbiórki i dobre występy w tym klubie pozwoliły mu sprawdzić się w silniejszym towarzystwie - trafił do izraelskiego Maccabi Rishon Le-Zion. Potem obniżył jednak loty. Grał w Finlandii i Szwecji, a przed Czarnym spędził rok na Ukrainie.

Obecny skład Energi Czarnych obejmuje sześciu graczy: Zbigniew Białek, Mantas Cesnauskis, Paweł Kikowski (przyszedł z Trefla Sopot), Peweł Leończyk, Hubert Pabian i Krzysztof Roszyk.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)