Będziemy walczyć ze wszystkich sił - wywiad z Przemysławem Karnowskim koszykarzem reprezentacji Polski U18

21 lipca we Wrocławiu rozpoczną się mistrzostwa Europy w koszykówce mężczyzn do lat 18. Kadra na ten turniej prowadzona przez Jerzego Szambelana zajęła wysokie 7. miejsce w zakończonych niedawno mistrzostwach świata do lat 19, mimo iż nie był to kluczowy turniej dla tego zespołu. Warte podkreślenia jest to, iż w naszym zespole grali zawodnicy co najmniej rok młodsi niż większość rywali, stąd tym większy pokłon dla naszych reprezentantów. Jedną z czołowych postaci reprezentacji Polski jest mierzący 213 cm wzrostu Przemysław Karnowski.

Mariusz Kolekta: Siódme miejsce na MŚ U19 to wasz spory sukces. Jak oceniasz ten turniej?

Przemysław Karnowski: Myślę, że zagraliśmy dobre zawody. Nie był to nasz główny cel na te wakacje, ale chcieliśmy walczyć z całych sił. W niektórych momentach zabrakło szczęścia oraz zimnej krwi.

Niewiele brakowało, a znaleźlibyście się w półfinale. Porażka z mistrzami świata Litwinami po dobrej, lecz szarpanej grze ujmy wam nie przynosi?

- Mecz z Litwinami to była naprawdę bardzo ciężka bitwa. Są oni świetnie przygotowani pod względem taktycznym, jak i technicznym. Zrobili na nas świetny scouting i wiedzieli czego mogą spodziewać się po naszym zespole. Biliśmy się do samego końca, niestety nie udało się...

Jak ci się grało przeciwko Jonasowi Valanciunasowi? Wyglądało to jakbyś na początku miał spory respekt przed nim, ale z minuty na minutę rozkręcałeś się?

- Meczu z Jonasem nie będę wspominał jako mojego "życiowego" występu. W ataku nic nie wpadało, również w obronie nie szło mi dobrze. Jedną rzeczą, którą wspominam dobre to obrona jeden na jeden w okolicach low postu.

W meczu o miejsca 5-8 z USA nieco zeszło z was powietrze, ale potwierdziliście klasę walcząc o siódma lokatę z Chorwacją?

- Dokładnie tak. W meczu ze Stanami Zjednoczonymi zeszło z nas powietrze. Chorwacja to bardzo mocny przeciwnik, który jest naszym rywalem na mistrzostwach Europy U18 we Wrocławiu. Chcieliśmy pokazać, że możemy walczyć z nimi jak równy z równym co zaowocowało zwycięstwem.

Pod nieobecność Mateusza Ponitki wziąłeś ciężar zdobywania punktów w ostatnich meczach na swoje barki. 29 oczek i 9 zbiórek w ostatnim meczu turnieju to wspaniały rezultat.

- Cieszę się bardzo ze zwycięstwa, również z tego, że koledzy zaufali mi i pomogli otworzyć się pod koszem.

Mistrzostwa świata na Łotwie U19 były tylko etapem przygotowań do mistrzostw Europy U18 we Wrocławiu. Dużo czasu nie pozostało, jak oceniasz wasze szanse na zbliżającym się turnieju?

- Nie chcę obiecywać gruszek na wierzbie, ale jedno co mogę obiecać to, że będziemy walczyć ze wszystkich sił i z całego serca.

W jakim klubie zobaczymy cie w nadchodzącym sezonie?

- Nad odpowiedzią na to pytanie będę zastanawiał się po mistrzostwach Europy.

Czy w przyszłości nie chciałbyś spróbować swoich sił w NBA?

- Myślę, że gra w NBA to marzenie każdego koszykarza. Na razie o tym nie myślę. Przede mną jeszcze bardzo, bardzo, bardzo dużo pracy.

Wrocław żyje koszykówką i na gorący doping raczej możecie liczyć od 21 lipca?

- Mam nadzieję, że publiczność będzie naszym szóstym zawodnikiem.

Polska mistrzem Europy U18?

- I believe.

Komentarze (0)